Marcin Maciejczak na Eurowizji 2024? To marzenie niejednego fana artysty, ale także samego zainteresowanego! Marcin Maciejczak dał się poznać wszystkim w 2020 roku biorąc udział w trzeciej edycji muzycznego show dla dzieci The Voice Kids i będąc w drużynie Dawida Kwiatkowskiego, doszedł do finału. Artysta od tamtej pory prężnie rozwija swoją karierę i ma na swoim koncie wydaną płytę "Tamte dni" oraz minialbum "Hypno". Nie można zapomnieć również o duetach z innymi gwiazdami, jak chociażby z Justyną Steczkowską, Aniką Dąbrowską i Sarą James. Teraz Marcin Maciejczak postanowił zrobić poważniejszy krok w swojej karierze i wysłał swoje zgłoszenie na reprezentanta Polski w konkursie Eurowizji 2024. Co ciekawe, na liście artystów, którzy chcieliby wziąć udział w 68. Konkursie Piosenki Eurowizji znalazła się także Justyna Steczkowska, Edyta Górniak, Natasza Urbańska, Kuba Szmajkowski, a nawet Anna Jurksztowicz.
Marcin Maciejczak pojedzie na Eurowizję 2024?
W drugiej połowie września 2023 roku Marcin Maciejczak poinformował swoich fanów, że jest gotowy, aby zgłosić się do konkursu Eurowizji:
- (..) Po cichu jakiś czas temu podjąłem tę decyzję. Wiosna i lato upłynęły mi pod znakiem wytężonej pracy, na samorozwoju, bo jeśli się za coś zabieram, to zawsze staram się dać z siebie najwięcej, jak to możliwe.Zdecydowałem się zgłosić do konkursu Eurowizji. Od dłuższego czasu z różnymi twórcami przygotowuję piosenki na ten konkurs - napisał na swoim Instagramie Marcin Maciejczak.
Teraz artysta zaprezentował swoim fanom nowość, a ci już spekulują że być może będzie to jego eurowizyjna piosenka! Dokładnie w czwartek 26 października ukazał się najnowszy singiel Marcina Maciejczaka o tytule "Pillow Book (Coś nie o mnie)". Tytuł utworu nawiązuje do kultowego obrazu filmowego Petera Greenawaya, w którym japońska modelka próbuje w sposób dosłowny połączyć doznania artystyczne z obsesją namiętności. "Pillow Book (coś nie o mnie)" może być więc siłą rzeczy przejawem fascynacji europejskiego nastolatka bogactwem niejednoznacznej kultury dalekiego Wschodu. Za produkcję utworu odpowiada Chloe Martini. Piosence towarzyszy również teledysk, na którym widać Marcina Maciejczaka w kompletnie odmienionym wizerunkiem. 17-latek ostatnimi czasy chętnie eksperymentował z różnymi fryzurami, a teraz postawił na czerwień, niczym Michał Wiśniewski!