Wojciech Magnuski nie żyje
Hanna Śleszyńska, dobrze znana wszystkim aktorka wcielająca się w Genowefę Basen w "Daleko od noszy" poinformowała o śmierci swojego byłego męża Wojciecha Magnuskiego. Aktor zmarł w wieku 66 lat dnia 19 czerwca 2024 roku. Przyczyna śmierci mężczyzny nie została podana do informacji publicznej. Magnuski za czasów swojej kariery występował w produkcjach takich jak "Psy", "Ekstradycja", "Świadek koronny", "Rozmowy kontrolowane", "Pułkownik Kwiatkowski" oraz "Pogoda na jutro". Z Hanną Śleszyńską byli małżeństwem przez 5 lat i doczekali się syna Mikołaja, który dziś jest naukowcem i założył własną rodzinę. Śleszyńska i Magnuski poznali się w latach młodości, a wraz z przykrym wpisem o śmierci mężczyzny, aktorka wspomniała ich wspólne chwile.
Hanna Śleszyńska żegna byłego męża w sieci
20 czerwca w czwartek popołudniu Hanna Śleszyńska opublikowała w swoich mediach społecznościowych poruszający wpis, w którym nie tylko poinformowała o śmierci byłego męża, ale też wyjawiła jak ważną osobą w jej życiu był Magnuski.
- Wczoraj odszedł Wojtek Magnuski 🖤 aktor, przyjaciel, bardzo bliska mi osoba. W latach 80-tych przez 5 lat byliśmy małżeństwem. Parą zostaliśmy już na pierwszym roku warszawskiej PWST, pobraliśmy się tuż po studiach, a dwa lata później urodził się nasz syn, Mikołaj - czytamy na Instagramie aktorki.
W dalszej części swojego wpisu Hanna Śleszyńska opisała swojego byłego partnera w czuły sposób i podziękowała mu za to, że był w jej życiu:
- Wojtek był przystojnym mężczyzną i miał ujmujący głos. W młodości stylizował się trochę na swojego idola, Zbyszka Cybulskiego. Nosił podobne okulary, kurtkę wojskową. Przez kilka sezonów grał w Teatrze Studio,zagrał też w wielu filmach (Godzina W, Psy, Ekstradycja, Pułkownik Kwiatkowski) ale myślę, że nie w pełni doceniono w kinematografii Jego talent i warunki. Choć nasze drogi w pewnym momencie się rozeszły, to przez te wszystkie lata przyjaźniliśmy się i bardzo wspierali. Był wspaniałym ojcem dla Mikołaja i córki Mai z drugiego małżeństwa. Zawsze był dumny ze swoich dzieci i ich osiągnięć. Ostatnio zostaliśmy dziadkami i poznaliśmy radość z posiadania wnuka. Wojtek zawsze bardzo kochał psy. Przez kilka lat opiekował się suczką Rózią, przygarniętą ze schroniska, która w styczniu niestety odeszła.Lubili chodzić na długie spacery. Mam nadzieję, że teraz, już razem, wędrują po „niebieskich polanach”. Wojtek❤️ dziękuję Ci, że byłeś w moim życiu ❤️.
Rodzinie i bliskim składamy szczere kondolencje.