Spis treści
Syn Jacka Murańskiego zmarł w lutym 2023 roku. Mija właśnie pięć miesięcy od jego śmierci, ale wciąż "Młody Muran" jest w pamięci internautów, którzy śledzili jego losy w aktorstwie, jak i w świecie freak-fightów. Mateusz Murański według trenerów był jednym z najszybciej rozwijających się zawodników MMA. Chwalili go najbardziej uznani trenerzy tej formuły. Po śmierci jego ojciec, co oczywiste, zrobił sobie długą przerwę od sportu. W czasie jej trwania doszedł do wniosku, że musi powrócić do świata freak-fightów z myślą o swoim jedynym dziecku, którego obecność czuje przez cały czas. Jacek Murański przyjął wyzwanie pojedynku z Pawłem Jóźwiakiem na gali Prime MMA. W starciu brakowało mu centymetrów, przez co dużo wyższy od niego rywal mógł toczyć bój w dystansie. Aktor przegrał walkę przez jednogłośną decyzję sędziów. Jednak na uwagę zasługuje to, co działo się przed i po gali.
Clout MMA 1 - KARTA WALK, WALKI, ZAWODNICY. Kto walczy na Clout MMA 5.08.2023?
Jacek Murański - przejmujący wpis
Jacek Murański do walki z Pawłem Jóźwiakiem wyszedł w rytm utworu Noc komety, pod którym podpisuje się oryginalnie Budka Suflera. Aktor wchodził jednak do interpretacji serwowanej przez Miuosha i Piotra Roguckiego. W tle, podczas wyjścia wyświetlone zostały obrazki upamiętniające Mateusza Murańskiego. Już wtedy wzruszenie wywoływało nieustanne obracanie się Jacka, który patrzył w smutne dla siebie obrazki i motywował się do walki. Tuż po niej za sprawą prośby jego przeciwnika z oktagonu, Pawła Jóźwiaka publiczność uczciła pamięć młodego Murańskiego minutą ciszy.
Jacek Murański rozmawia ze zmarłym Mateuszem. Dał mu radę z drugiego świata!
Jacek Murański po kilku dniach postanowił skomentować to, co wydarzyło się podczas gali we Wrocławiu. Podziękował za to, że publiczność oddała cześć jego synkowi minutą ciszy. Z tego też powodu podkreślił, że piąta gala Prime MMA ma dla niego szczególne znaczenie, bo "człowiek żyje tak długo, jak długo żyje dobra pamięć o nim".
Źródło: Po tym, co napisał Jacek Murański łzy same cisną się do oczu. Tak uczcił pamięć Mateusza!