Legia Kosz

i

Autor: Marcin Bodziachowski/Legiakosz

Legia Warszawa Sekcja Koszykówki

Dominacja w Ostrowie! Stal 75:90 Legia. Skrót meczu

2024-11-18 10:13

W meczu 7. kolejki Orlen Basket Ligi koszykarze Legii wygrali w Ostrowie Wielkopolskim ze Stalą 90:75. Było to piąte zwycięstwo Zielonych Kanonierów w rozgrywkach ligowych.

Dominacja w Ostrowie! Stal 75:90 Legia (20:23, 23:29, 20:16, 12:22)

Legioniści rozpoczęli mecz od słabej postawy w ataku. Oprócz celnej „trójki” Andrzeja Pluty przez pierwszych pięć minut brakowało im celności, dlatego rywale osiągnęli sześciopunktową przewagę. Straty zmniejszył jednak dobrze dysponowany Pluta. Obie drużyny bazowały przede wszystkim na rzutach z dystansu. Na 3 minuty przed końcem Legia po raz pierwszy objęła prowadzenie po „trójce” McGusty’ego, który chwilę później popisał się akcją 2+1. Stal nie odpuściła i szybko odzyskała prowadzenie. Grą Zielonych Kanonierów dyrygował jednak świetnie usposobiony Pluta. Ostatecznie po pierwszej części gry ekipa z Warszawy prowadziła 23:20.

Drugą kwartę kapitalnym trafieniem zza łuku rozpoczął Pluta. Gospodarze odpowiedzieli równie efektowną akcją, zakończoną wsadem przez Jana Wójcika. Mecz toczył się w dobrym tempie, a obydwa zespoły wymieniały cios za cios. W połowie kwarty wynik oscylował wokół remisu. Lekką przewagę Zieloni Kanonierzy osiągnęli po skutecznej kontrze zakończonej „trójką” przez Ojarsa Silinsa. Trener gospodarzy Andrzej Urban poprosił o przerwę na żądanie, która niewiele jednak dała. Legioniści do przerwy trafili aż 9 rzutów za trzy punkty! W ostatniej minucie ich przewaga urosła do 11 „oczek”, a ostatecznie przed trzecią częścią meczu ekipa trenera Ivicy Skelina wypracowała dziewięciopunktowe prowadzenie.

FB Eska2: Misiek Koterski otworzył klinikę leczenia uzależnień. Za pobyt trzeba zapłacić fortunę!

Po zmianie stron obydwie ekipy nie mogły się wstrzelić, a dotyczyło to przede wszystkim Legii, bo gospodarze rozpoczęli od serii 5:0. Szybko odpowiedział jednak niezawodny Pluta. Zarówno on jak i Michał Kolenda napędzali ofensywne poczynania Zielonych Kanonierów. W tej fazie meczu gra była dużo mniej efektowna, zawodnicy popełniali sporo fauli, ale warszawianie długo kontrolowali sytuację. Końcówka kwarty należała jednak do Stali, która zmniejszyła straty. Przed decydującą kwartą Legia prowadziła 68:63.

Ostatnie 10 minut rozpoczęło się od kontry i efektownego wsadu Mate Vucicia. Zieloni Kanonierzy wrócili na dobre tory, notując serię 6:0, po której trener Stali był zmuszony poprosić o czas. Na niewiele się to zdało, bo goście dołożyli kolejne 5 „oczek”, powiększając przewagę do rekordowych 16 punktów. Na tym etapie gry zawodnicy mieli na koncie 14 celnych „trójek”! Kolejny wsad Vucicia spowodował, że przy wyniku 83:66 dla Legii szkoleniowiec gospodarzy wykorzystał kolejną przerwę na żądanie, na nieco ponad 5 minut przed końcową syreną.

Warszawie nic sobie z tego nie robili, a show pod koszem Stali urządził sobie Kameron McGusty, trafiając zarówno zza łuku, jak i po efektownych wejściach pod kosz. Swoje punkty rzucił również utalentowany Julian Dąbrowski, który otrzymał szansę w ostatnich minutach. Ostatecznie co prawda nie udało się przebić liczby 100 zdobytych punktów, ale trener Skelin i tak mógł być bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu.

Teraz przed Legionistami kilkanaście dni przerwy. Kolejne spotkanie rozegrają przy ul. Obrońców Tobruku 40 z Anwilem Włocławek (30 listopada, godz. 17.30). Wejściówki na to prestiżowe spotkanie można kupować w serwisie eBilet.pl

Stal: Adas Juškevičius 15 (4), Tyquan Rolon 12 (4), Tim Lambrecht 12, Maximillian Egner 11, Mateusz Zębski 9 (1), Siim-Sander Vene 5 (1), Paxson Wojcik 5 (1), Jacek Rutecki 3 (1), Jan Wójcik 3, Nikodem Ratkowski -, Aleksander Smektała -.

Legia: Kameron Mcgusty 22 (2), Andrzej Pluta 21 (5), Michał Kolenda 17 (4), Ojārs Siliņš 9 (3), Mate Vucić 8, Maksymilian Wilczek 5 (1), Shawn Jones 4, Jawun Evans 2, Julian Dąbrowski 2, Dominik Grudziński 0, Marcin Wieluński -

Jak nazywa się ten sportowiec? My pokazujemy zdjęcie, a Ty zgadujesz kto to jest!
Pytanie 1 z 10
Na początek coś łatwego. Kto jest na tym zdjęciu?
Robert Lewandowski