Beata Kozidrak zniknęła ze sceny w ubiegłym roku. Artystka przerwała karierę tuż po trasie koncertowej z okazji 45-lecia Bajmu i pokazała się publicznie tylko na filmiku z momentu wręczenia jej honorowego Złotego Fryderyka. Po dziewięciomiesięcznej przerwie powróciła do występowania, szczerze opowiadając o chorobie. Ostatnio podzieliła się z kolei zabawną anegdotą.
Beata Kozidrak wróciła do koncertowania
Po przerwie spowodowanej chorobą wokalistka Bajmu zagrała już pierwsze koncerty i wybiera się w całą trasę koncertową po Polsce. Pojawiła się między innymi na festiwalu "Zorza" Dawida Podsiadły czy też na finałowym koncercie tegorocznej odsłony Męskie Granie Orkiestry. Kozidrak nie zabrakło też w programach telewizyjnych. W jednym z odcinków "Dancing with the Stars. Tańca z Gwiazdami" zasiadła nawet gościnnie w jury, oceniając występy uczestników do nowych aranżacji jej największych przebojów.
Zobacz też: Steczkowska straci swój rekord? Zaskakujące doniesienia w sprawie Eurowizji
Gwiazda incognito? Nic z tego! Po tym ją rozpoznano
Przygotowując się do powrotu na scenę, Beata Kozidrak ceniła sobie spokój i prywatność. Nie ograniczyła się jednak tylko do zniknięcia z telewizji czy bardzo ograniczonego korzystania z mediów społecznościowych. O zabawnej sytuacji, do jakiej doszło, opowiedziała niedawno w rozmowie z magazynem "Fakt". Podczas wakacji spędzonych z córkami wokalistka postanowiła zadbać o anonimowość. Mimo peruki i przyciemnianych okularów - próba zniknięcia w tłumie okazała się w końcu bezskuteczna. Próbę wtopienia się w tłum powstrzymał... charakterystyczny głos wokalistki.
Włożyły mi perukę na głowę - taką ciemniejszą. Dla niepoznaki założyłam sobie okulary i z początku czułam się naprawdę bosko, bo szłam wśród ludzi i nikt mnie nie poznawał. No ale w końcu weszłyśmy do jakiegoś butiku i pani poznała mnie po głosie" - opowiedziała.