Styl to coś więcej niż metka z logo i zero na końcu rachunku. To zestaw wyborów, które zdradzają nasz gust i podejście do życia. "Old money" i "new money" to nie tylko etykiety z TikToka, ale prawdziwe sygnały, które wysyłamy otoczeniu. A gdzieś pomiędzy nimi czai się trzeci typ: "no money" – czyli stylowe nieporozumienie, które lepiej zostawić za drzwiami szafy.
Old money – mniej znaczy więcej
Styl "old money" to esencja klasycznej elegancji, gdzie luksus nie krzyczy, tylko dyskretnie się uśmiecha. Tutaj nie chodzi o epatowanie markami, ale o jakość, fason i ponadczasowość. Wyobraź sobie garderobę wnuczki arystokraty z południowej Francji albo angielskiego dziedzica plantacji herbaty – znajdziesz tam kaszmirowe swetry, dobrze skrojone marynarki, beżowe trencze i buty, które mają więcej lat niż niejedna influencerka.
"Old money" kocha neutralne barwy, stawia na naturalne tkaniny i absolutnie nie uznaje ostentacji. Liczy się gest, nie gestykulacja.
New money: "mam, bo mnie stać"
Zupełnie inną melodię gra styl "new money", który lubi błyszczeć i przyciągać wzrok. Tu logo jest na widoku, złoto – obowiązkowo, a marka jest nawet ważniejsza niż krój. Inspiracje? Hip-hopowe klipy, Instagram, czerwony dywan.
Kombinezony w intensywnych kolorach, sportowe komplety od projektantów, sneakersy za kilka tysięcy – to codzienność wyznawców tego stylu. "New money" nie boi się miksować trendów, łączyć wzorów i ryzykować. Czasem wychodzi z tego coś świeżego i odważnego, czasem… cóż, stylizacyjna katastrofa warta miliona. Ale przynajmniej nikt nie przejdzie obok niej obojętnie.
No money – bez gustu, bez kierunku
A teraz czas na coś, czego nie znajdziesz na modowych wybiegach: "no money". wbrew nazwie, nie jest to oznaka braku funduszy, raczej brak pomysłu, wyczucia smaku i konsekwencji.
Styl no money to zmechacony dres, który pamięta jeszcze gimnazjum, T-shirt z nadrukiem "funny but true" (spoiler: nie jest ani śmieszny, ani prawdziwy) i trampki, które przeżyły kilka sezonów festiwalowych. To trochę jakby ubierać się z zamkniętymi oczami, wyciągając losowe rzeczy z kosza do prania.
Nie chodzi o to, że wszystko musi być drogie. Chodzi o to, że to, co zakładasz, powinno cię korzystnie reprezentować. "No money" zdecydowanie nie spełnia tej roli.
Twój styl, twoja historia
Nie trzeba mieć fortuny, żeby wyglądać stylowo. Można wybrać prostotę i klasę, jak old money. Można bawić się modą i trendami, jak new money. Albo… można wyciągnąć wnioski z błędów no money i wreszcie pozbyć się tych wyciągniętych legginsów, które nigdy nie były modne.