Słońce, szum fal, zwiewne sukienki i... rozświetlacz na policzkach – to prawdziwe must have tego lata. Zapomnij o kryjącym makijażu, który w upalne dni topi się szybciej, niż lody pistacjowe. Zamiast tracić czas na wypracowany make-up i frustrować się jego nietrwałością, postaw na luz i naturalny look. Make-up no make-up to idealna opcja na lato. Naturalna skóra bez tony kosmetyków wygląda lekko i świeżo, a ty czujesz się dobrze, nawet w w ekstremalnych temperaturach.
Jedynym wyrazistym akcentem powinien być świetlisty połysk na kościach policzkowych, skroniach, czubku nosa i na łuku kupidyna. Efekt? Każdy będzie cię pytał: "Co zrobiłaś z cerą?". A ty nonszalancko odpowiesz: "Nic szczególnego" – chociaż dobrze wiesz, że ten błysk na twarzy w pełni zasługuje na miano małego dzieła sztuki.
Jeden mały produkt, spektakularny efekt
Nie trzeba mieć pięciu pędzli i palety większej niż deska do krojenia. Wystarczy jeden kosmetyk – złoty lub opalizujący rozświetlacz, najlepiej o kremowej konsekwencji. Nakładasz odrobinę na szczyty kości policzkowych, łuk brwiowy i odrobinkę na grzbiet nosa – i już! Twarz wygląda na wypoczętą, jak po tygodniu w Toskanii, nawet jeśli tak naprawdę siedzisz na balkonie w bloku i wachlujesz się kartką papieru. Dla efektu "dopiero co wróciłam z jogi i zjadłam smoothie bowl" można delikatnie wklepać rozświetlacz także na powieki i łuk kupidyna (czyli to wcięcie na środku górnej wargi). Zyskasz świeżość i lekki glow, który pięknie prezentuje się w blasku słońca.
Psst… nie zapomnij o tych miejscach!
Jeśli masz ochotę podkręcić efekt i czujesz, że dziś to jest ten dzień, to możesz jeszcze muśnięciem rozświetlacza podkreślić też obojczyki i ramiona. W wersji ultra leniwej – zmieszaj go z balsamem i pokryj całe ciało.
a ustach wystarczy błyszczyk albo klasyczna pomadka ochronna. Zero koloru, zero wysiłku, 100% wakacyjnej swobody. I tak, możesz to nałożyć palcem. Nikt nie oceni.
Pro tip, gdy akurat nie masz rozświetlacza pod ręką
Twój kosmetyk rozświetlający właśnie się skończył? Spokojnie, to nie koniec świata. Odrobina perłowego cienia do powiek albo nawet kropelka olejku z drobinkami też da radę. W zamian otrzymujesz efekt "właśnie wypiłam litr wody i przespałam 9 godzin" – nawet jeśli w rzeczywistości zarwałaś noc przez nowy sezon serialu.
Ostrzegamy: ten efekt naprawdę uzależnia. Raz spróbujesz i nie będziesz chciała wracać do pełnego make-upu. Ale czy to nie właśnie o to chodzi w wakacyjnym luzie?