Sebastian Karpiel-Bułecka

i

Autor: AKPA

gwiazdy

Sebastian Karpiel-Bułecka przerażony cenami w Zakopanem. Za trzy gofry zapłacił fortunę!

2025-05-20 10:33

Zakopane rządzi się swoimi prawami i nawet góral, przeciera oczy ze zdumienia. Sebastian Karpiel-Bułecka lider grupy "Zakopower", wybrał się ostatnio z dziećmi do stolicy polskich Tatr i zmierzył się z wysokimi cenami. Za kilka gofrów zapłacił fortunę!

Zakopane od lat przyciąga turystów niepowtarzalnym klimatem, góralską gościnnością i malowniczymi widokami. Jednak kto odwiedza stolicę Tatr, musi liczyć się z jednym - tutaj wszystko ma swoją cenę i to często niemałą. Wjazd kolejką, przejazd bryczką, pamiątki, a przede wszystkim... jedzenie. Przekonał się o tym ostatnio sam Sebastian Karpiel-Bułecka, znany muzyk i rodowity góral, który wraz z rodziną wybrał się na niewinny spacer po Krupówkach. Zwieńczeniem wyprawy miały być tradycyjne gofry, czyli niepozorna atrakcja, która zawsze kojarzy się z beztroskim urlopem. Jednak rachunek, jaki przyszło zapłacić, wprawił artystę w niemałe osłupienie.

ZOBACZ TAKŻE: Nie uwierzycie jakie wykształcenie ma Sebastian Karpiel-Bułecka. To nic związanego z muzyką!

Co łączy Staszka Karpiel-Bułeckę z Sebastianem Karpiela-Bułecką?

Sebastian Karpiel-Bułecka zszokowany cenami w Zakopanem

Wydawałoby się, że góral zna ceny w swoim regionie, ale jak się okazuje, nawet rodowici mieszkańcy mogą zostać zaskoczeni. Zakopane rządzi się własnymi prawami - szczególnie w sezonie, kiedy na Krupówkach roi się od turystów, a cenniki w lokalach szybują w górę jak tatrzańskie szczyty. Dla jednych to "magia Zakopanego", dla innych gorzka lekcja ekonomii. Przekonał się o tym na własnej skórze Sebastian Karpiel-Bułecka, który w rozmowie z "Plotkiem" zdradził, że za dwa czy trzy gofry zapłacił 120 złotych:

Widocznie ktoś chce płacić takie pieniądze, skoro te ceny wyglądają tak, a nie inaczej i cały czas w tym Zakopanem jest pełno ludzi. Moim zdaniem to jest przesada. Ostatnio poszedłem z moimi dziećmi, kupiłem dwa gofry czy trzy i zapłaciłem 120 złotych. Nie mam do końca na to wpływu, więc nie będę się tym zbytnio przejmował. Chciałbym, żeby to wyglądało inaczej, ale cóż mogę zrobić - powiedział Karpiel-Bułecka "Plotkowi".

Paragon grozy przyspieszył mu bicie serca, podobnie jak Krupówki, których stwierdził, że unika, ponieważ nie lubi atmosfery tego miejsca:

Unikam Krupówek. Nie lubię atmosfery tego miejsca. Jak muszę to tam idę, ale cierpię wtedy. Jest tam harmider, mnóstwo komercji i kiczu - powiedział w rozmowie z "WP Lifestyle".

Jesteście zaskoczeni postawą muzyka?