Spis treści
W pierwszy weekend sierpnia Małgorzata Rozenek-Majdan wdała się w internetową dyskusję z Karoliną Korwin-Piotrowską. Sprzeczka dotyczyła tematu korzystania z medycyny estetycznej. Dziennikarka oceniła to jako zjawisko szkodliwe, natomiast celebrytka postanowiła odpowiedzieć, mówiąc o "współczesnym body shamingu". Tuż po słownej utarczce Rozenek przekazała ważne wieści, z góry odpowiadając na możliwą krytykę.
Zobacz też: Syn Steczkowskiej dołączył do "Pytania na Śniadanie"! 20-letni Stanisław świetnie wypada w nowej roli
Rozenek-Majdan odpowiedziała Korwin-Piotrowskiej
Słynąca z dosadnego języka dziennikarka udostępniła na swoim profilu mem opublikowany przez "Vogule Poland", na którym widoczna jest Małgorzata Rozenek-Majdan wraz z trzema koleżankami. W ten sposób rozpoczęła się dyskusja na temat stosowania medycyny estetycznej oraz oceniania osób, które korzystają z tego typu usług. Prowadząca program "Perfekcyjna Pani Domu" odpowiedziała w swoich mediach społecznościowych:
"To zdjęcie przedstawia mnie i moje koleżanki - cztery dorosłe kobiety, które wybrały się razem na koncert. Miałyśmy podobne fryzury i ubrałyśmy się zgodnie z jego dresscodem. [...] A mimo to ktoś uznał, że może nas wrzucić do jednego worka i wystawić na publiczną ocenę jako "klony", "produkty skalpela", "symptomy problemu cywilizacyjnego". Tymczasem ja nie mam problemu z odróżnianiem ludzi. Może to nie my wyglądamy tak samo, tylko Wy patrzycie na nas stereotypowo? I to jest prawdziwy problem - nie twarze kobiety, tylko sposób, w jaki świat je ocenia" - grzmiała.
Nowe wieści z domu Majdanów
Tuż po tej ostrej wymianie zdań w Internecie, Rozenek przekazała swoim obserwatorom zdecydowanie bardziej pozytywne wiadomości. W jej domu pojawił się nowy pupil - piesek o imieniu Madlenka. Jamniczka nie została adoptowana, a kupiona z profesjonalnej hodowli. W tej kwestii świeżo upieczona właścicielka zwierzaka postanowiła uprzedzić hejterów i zabrać głos w kontrowersyjnej kwestii zakupu pupili w hodowlach.
"Od rana jest drama, więc czemu nie zacząć drugiej? Poznajcie Madlenkę - długo wyczekiwaną i bardzo kochaną jamniczkę, która właśnie dołączyła do naszej rodziny. Madlenka jest słodka, radosna i daje mnóstwo szczęścia. Ma jednak jedną poważną "wadę": nie została uratowana z interwencji, nie ma traumatycznej historii, nie była porzucona. Pochodzi z jednej z najlepszych, sprawdzonych hodowli w Polsce. Była decyzją przemyślaną, odpowiedzialną i pełną miłości" - napisała.
Małgorzata Rozenek: "zapewne i tak zostanę uznana za 'zły przykład'"
Kontynuując wywód na temat nowego psa, Rozenek-Majdan przypomniała o swoim zaangażowaniu w działanie na rzecz dobra zwierząt. Podkreśliła swoje wsparcie dla rozmaitych akcji, w tym w prace legislacyjne mające na celu poprawę warunków życia mniejszych przyjaciół ludzi. Na koniec skwitowała, że najważniejsza jest miłość, a nie to, czy zapadła decyzja o adopcji ze schroniska, czy o kupnie z hodowli. Kwestia ta z pewnością dalej będzie budzić kontrowersje, ale Małgorzacie Rozenek z pewnością nie można odmówić jasnego i otwartego wyrażania swoich poglądów.
"Madlenka nie jest uratowanym psem ze złych warunków. I wiem, że za chwilę rozpocznie się burza. Mimo że tylko w zeszłym roku: przekazałam ponad 200 tys. zł na działania prozwierzęce, aktywnie wspierałam walkę z bezdomnością zwierząt poprzez finansowanie kastracji, angażowałam się w działania legislacyjne, by poprawić systemową ochronę zwierząt, to zapewne i tak zostanę uznana za "zły przykład", bo... kupiłam psa. Ale wiecie co? Nie żałuję ani przez chwilę. Bo wiem, że każda odpowiedzialna decyzja - czy o adopcji, czy o zakupie z dobrej hodowli - może być właściwa, jeśli stoi za nią miłość, wiedza i troska o dobro zwierzęcia. Więc oto jest, nasza Madlenka. Nasze małe szczęście" - dodała.