Doda jest bez wątpienia ikoną organizowanej co roku Wielkiej Gali Plejady. To właśnie podczas tego wydarzenia piosenkarka opowiedziała o kulisach rozdmuchanej wpadki w Cannes i podsumowała lata spędzone w show-biznesie czy zaapelowała o szacunek do będącej wówczas w pierwszej ciąży Mariny Łuczenko-Szczęsnej, z którą, jak wyznała po latach, nie miała najlepszych relacji. W tym roku serwis nagrodził Dodę tytułem Supergwiazdy Plejady. Piosenkarka nie dotarła jednak na wydarzenie, a statuetkę w jej imieniu odebrał jej wieloletni manager, Rafał Bogacz. Mężczyzna przeczytał treść oświadczenia Dody.
Szanowni państwo, w imieniu Dody chciałem przekazać państwu kilka słów. Droga Plejado, mamy tyle wspólnych wspomnień, dekady współpracy i przyznawanych mi nagród na tej pięknej gali i tym razem chciałoby się ją odebrać z honorami, ale postanowiłam się poświęcić i nie stawać na drodze cenniejszej przyjaźni. Nie chciałabym wprowadzić niekomfortowego braku konsekwencji pomiędzy tak profitowe i jednostronne artykuły z ostatniego miesiąca, jak 'tylko u nas ex Dody Haidar chce surowszej kary więzienia dla Dody' lub 'Dlaczego Doda jeszcze nie trafiła do więzienia', lub 'Niech Doda idzie siedzieć!'. Wyjątkowym nietaktem byłoby zatem tu być. Z radością czytała to także moja mama, którą, tak à propos, prosiliście, aby tę nagrodę mi wręczyła - odczytał z kartki.
Artystka zamieściła wideo w swoich mediach społecznościowych, jednak to zostało usunięte z powodu naruszenia praw autorskich.
Zobacz też: Doda zasiądzie w fotelu trenerki "The Voice of Poland"? Producent zabrał głos
Doda o szacunku
To nie pierwszy raz, kiedy Doda mówi, jak ważny jest dla niej szacunek. Goszcząc w studiu ESKA.pl, artystka była zachwycona ruchem Maryli Rodowicz, która przed laty odmówiła przyjęcia Fryderyka za całokształt twórczości. Ten cytat idealnie wyjaśnia postawę Dody.
Źródło: Doda nie przyszła odebrać nagrody. Jej manager wygłosił mocne przemówienie w jej imieniuJa jestem zszokowana, że Maryla odmówiła. To była ikoniczna decyzja, a to nie było jakoś rozgłośnione. To jest spoko, bo pokazuje, że artyści nie są jakimiś takimi "attention whores", które są w stanie na każdą wędkę nagród być złapani czy to po czasie niedostrzegania, czy obrażania przez media. (...) Podoba mi się takie stanowisko, bo to pokazuje, że są jakieś granice. "Nie chcę tej nagrody, dla mnie nagrodą jest szacunek do mojej osoby. Okażcie go, a wtedy przyjdę po jakiś medal" - powiedziała nam w maju.