Choć w grudniu skończy 91 lat, to dalej pozostaje bliska swoim fanom. Irena Santor nie tylko uczestniczy w koncertach poświęconych swojej twórczości, ale także udziela wywiadów, a nawet - niedługo wyda płytę. Wszystko za sprawą znaleziska Polskiego Radia. Czy piosenkarka jest zapracowana w tegoroczne wakacje? Jak to wyglądało w przeszłości?
Irena Santor o nowej płycie
W swoich archiwach Polskie Radio odnalazło osiem piosenek, które w latach 1973 i 1974 stworzyli Andrzej Korzyński, Andrzej Tylczyński oraz zmarły w 2024 roku Jan "Ptaszyn" Wróblewski. Utwory ponad 50 lat temu nagrała Irena Santor. Do sieci trafiła już piosenka "Zakochana w śnie", a niedługo ukaże się cały krążek pt. "Nasze białe noce". Wykonawczyni odwiedziła studio programu "Pytanie na Śniadanie" i opowiedziała o najnowszym wydawnictwie. Jak wspomina, współpraca z Ptaszynem była dla niej spróbowaniem czegoś innego niż jej standardowa twórczość, a tegoroczny projekt z radiem to wielkie wyróżnienie.
"To jest dla mnie wyróżnienie, bo akurat radio chciało pokazać, że miałam w swoim dorobku piosenki aranżowane przez jazzmana, czyli trochę ukierunkowane w tej stylistyce, i że pokusiłam się o takie towarzystwo. [...] Mam na pamiątkę osiem piosenek. Dowód współpracy z nim - to jest dla mnie najważniejsze" - powiedziała artystka.
Gwiazda nie miała typowych wakacji
W rozmowie z prowadzącą cykl "Czerwony dywan" śniadaniowego programu TVP Santor opowiedziała także o swoich wakacjach. Przyznała, że nigdy przez wiele lat swojej kariery nie traktowała lata jako okresu wypoczynku. Przeciwnie - był to czas intensywnej pracy, a urlopy zdarzały się w różnych porach roku, często przypadkiem. Zapytana o formę spędzania czasu, by zregenerować się po pracy, wskazała na... nadmorskie spacery, śmiejąc się - w nawiązaniu do swojej kultowej piosenki - z szukania dzikich plaż. Potwierdziła też informacje o tym, że w rzeczywistości boi się wody i nigdy nie nauczyła się pływać.
"Nie pamiętam lata takiego, jak się teraz mówi, że trzeba wyjechać na urlop koniecznie. Ja takich urlopów nie miałam, ja pracowałam rzeczywiście ostro. To był właśnie taki czas tym bardziej intensywnej pracy" - wyznała.