Choć na co dzień o tym nie myślimy, nasza twarz także składa się z mięśni, które z biegiem lat tracą formę i elastyczność. Konsekwencją tego spadku formy jest także pogorszenie kondycji skóry. Pierwsze, co przychodzi na myśl, gdy stajemy oko w oko ze zmarszczkami, to drogie kosmetyki i zabiegi, które mocno ingerują w zdrowie i strukturę naszej skóry.
Na szczęście, są także inne metody na to, żeby przywrócić twarzy młody wygląd. Jednym z nich jest joga twarzy. To nie żart. Twarz, podobnie jak całe ciało, potrzebuje systematycznej aktywności, dzięki czemu pozostaje gładka i odpowiednio napięta.
Face fitness lub joga twarzy – co to takiego?
Za tajemniczo brzmiącą nazwą tego zabiegu kryje się bardzo przyjemny masaż twarzy. Odpowiednio przeszkolona trenerka pieczołowicie i dokładnie masuje, ugniata i wyciąga każdy, nawet najmniejszy fragment skóry. Zabieg, choć momentami jest intensywny, ma także działanie odprężające i relaksujące.
W praktyce wygląda to tak: ty odpoczywasz, a twoja skóra dostaje naprawdę solidny wycisk. Niewielką poprawę wyglądu widać już po pierwszym zabiegu, a cała seria masaży może znacząco odmłodzić twój wygląd. Joga twarzy ma coraz więcej zwolenniczek, które z entuzjazmem chwalą jej efekty. Dlaczego więc nie spróbować?
Trening twarzy a botoks – różnice i podobieństwa
Najważniejsza różnica? Botoks "zamraża" mięśnie, a face fitness je aktywuje. Po zastrzyku z toksyny botulinowej mięsień przestaje pracować, co rzeczywiście wygładza zmarszczki, ale nie poprawia ogólnej kondycji skóry. Trening twarzy działa odwrotnie – uruchamia mięśnie, poprawia mikrokrążenie, wspiera drenaż limfatyczny, co skutkuje jędrniejszą i bardziej promienną cerą. Nie oznacza to jednak, że efekty pojawią się po jednej sesji. Face fitness wymaga regularności i cierpliwości. Widoczne rezultaty przychodzą z czasem – najczęściej po kilku tygodniach systematycznych ćwiczeń. To trochę jak z ćwiczeniami na brzuch – nie wystarczy jedna wizyta na macie, żeby zobaczyć efekty.
Korzyści wynikające z treningu twarzy
Poza poprawą wyglądu, face fitness może przynieść też korzyści zdrowotne. Osoby regularnie ćwiczące twarz często zauważają:
- zmniejszenie napięcia w okolicach szczęki i skroni (często związane z bruksizmem),
- ulgę przy bólach głowy spowodowanych napięciem mięśniowym,
- poprawę językowej wymowy i symetrii twarzy po przebytych urazach czy porażeniach nerwów (wspierany przez fizjoterapię),
- lepsze samopoczucie dzięki świadomej pracy z ciałem.
To wszystko sprawia, że face fitness staje się nie tylko sposobem na urodę, ale i elementem dbania o zdrowie – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne.
Czy face fitness może zastąpić medycynę estetyczną?
W wielu przypadkach – tak. Zwłaszcza u osób, które nie mają jeszcze głębokich zmarszczek, a raczej zależy im na profilaktyce, poprawie owalu czy odświeżeniu rysów twarzy. Trening twarzy może też być uzupełnieniem zabiegów estetycznych – przedłużać ich efekty, dbać o elastyczność skóry i zapobiegać szybkiemu starzeniu. Z drugiej strony, osoby z bardzo widocznymi oznakami starzenia lub głębokimi bruzdami mogą nie być w pełni zadowolone z efektów wyłącznie naturalnych metod. W ich przypadku face fitness może działać jako wsparcie, ale niekoniecznie jako zamiennik.
Face fitness to więcej niż chwilowa moda – to świadoma decyzja o dbaniu o siebie w zgodzie z naturą. Zamiast zamrażać mimikę, uczmy się z nią współpracować, a zamiast ukrywać emocje za wygładzonym czołem, postawmy na jędrność i zdrowy blask.
Przeczytaj też: Dieta na piękną skórę istnieje. Te produkty nadadzą jej zdrowy wygląd i koloryt