Szał na zapachy Orientu. W czym tkwi sekret perfum z Dubaju i dlaczego wygrywają z popularnymi markami?

Nie ma co ukrywać – perfumy z Dubaju to nie jest zwykła kompozycja zapachowa. Każdy, kto choć raz miał w ręku flakon o orientalnym rodowodzie, wie, że to raczej bilet w jedną stronę, prosto na zatłoczony bazar w sercu Bliskiego Wschodu, gdzie powietrze aż gęste od aromatów przypraw, kadzideł i egzotycznych kwiatów. Już pierwszy psik potrafi sprawić, że w głowie rysuje się obraz złocistych piasków, kolorowych dywanów i zachodów słońca nad pustynią.

Nie bez powodu brzmi to jak opis egzotycznej wycieczki z folderu biura podróży. Każdy psik dubajskich perfum jest jak podróż, którą odczujesz na własnej skórze – i to dosłownie. Co więcej, przygoda z orientalnymi zapachami nie kończy się po dwóch, trzech godzinach, ale wciąż trwa i trwa.

Skład i trwałość mówią same za siebie

To nie jest baśń z Księgi Tysiąca i Jednej Nocy. Wiele zapachów z Dubaju utrzymuje się na skórze od rana do późnej nocy, a niektóre – nawet po kąpieli – potrafią delikatnie przypominać o sobie. I to właśnie trwałość robi największe wrażenie na użytkownikach orientalnych perfum i jest ich niewątpliwym atutem.

Kolejnym są bez wątpienia naturalne składniki. Oud, kadzidło, torf, nuty drzewne, szafran, róża damasceńska, paczula to popularne składniki bazy, na której Arabowie od wieków budują swoje kompozycje. Ale uwaga – w przeciwieństwie do wielu popularnych marek, tutaj nie chodzi o "bezpieczny" zapach, który nikomu nie podpadnie. Kompozycje bywają ciężkie, gęste, z charakterem – pachną w nieoczywisty sposób, często tak, że trudno je porównać do czegokolwiek, co znamy z sieciówek.

Zapach pierwotnej natury

Ciekawostka, która może zaskoczyć: w świecie miłośników zapachów męskie perfumy z Dubaju często nazywa się potocznie "krowiakami". Brzmi dziwnie? To dlatego, że ich nuty zapachowe potrafią przywodzić na myśl aromaty nawozu, wilgotnej ziemi czy innych "pierwotnych", naturalnych woni. Brzmi kontrowersyjnie, ale dla wielu to właśnie ten surowy, dziki charakter stanowi największy atut – coś, co wyróżnia je na tle przesłodzonych, zachodnich kompozycji.

Ceny: od okazyjnych do królewskich

Tu wielu osobom zapala się lampka: "luksus = wysoka cena". Tymczasem na rynku znajdziemy sporo arabskich marek, które oferują zapachy w naprawdę rozsądnych cenach – często niższych niż w popularnych drogeriach, a ich trwałość potrafi zawstydzić zachodnich konkurentów.

Przykłady? Lataffa, Afnan, Asdaaf – ich ceny zaczynają się już od... 50 zł. I w przeciwieństwie do europejskich zapachów, których ceny są zazwyczaj adekwatne do jakości, tu jest zupełnie odwrotnie. Tanie perfumy pachną pięknie i niezwykle trwałe.

Ale uwaga – Dubaj ma też swoją półkę premium. Marki takie jak Spirit of Kings potrafią wycenić flakon na czterocyfrową kwotę i, co ciekawe, wcale nie brakuje chętnych, by tyle zapłacić.

I tu dochodzimy do kolejnej rzeczy, która kusi równie mocno, jak kompozycja zapachowa – same flakony. Złote, bogato zdobione, nierzadko pokryte miękkim zamszem lub elegancką skórą. Czasem wyglądają jak małe dzieła sztuki, które aż szkoda chować je do szafki. Te najpiękniejsze i najbardziej wysmakowane będą prawdziwą ozdobą każdej toaletki.

Zapachy Orientu. Dlaczego wygrywają z popularnymi markami?

Bo są inne. W świecie, w którym półki uginają się od podobnych do siebie kompozycji kwiatowo-owocowych, zapach z Dubaju jest jak niespodziewany gość na przyjęciu – intryguje, wyróżnia się, czasem wręcz hipnotyzuje.

Do tego moda na unikalność sprawia, że ludzie szukają czegoś, co pozwoli im pachnieć inaczej niż wszyscy w biurze czy na imprezie. A perfumy z Dubaju potrafią to zapewnić z nawiązką.

Przeczytaj też: Jak dobrać idealne perfumy? Dzięki tym wskazówkom bez trudu znajdziesz swój wymarzony zapach