Omijasz puchowe płaszcze szerokim łukiem? Sprawdź, jak nosić je tak, żeby nie dodawały kilogramów

Puchowe płaszcze od lat królują zimą na ulicach, ale wciąż zdarza się, że nawet najbardziej stylowe osoby podchodzą do nich z pewną nieśmiałością. Boją się, że optycznie powiększą sylwetkę albo dodadzą kilka niechcianych centymetrów tu i ówdzie. Tymczasem wystarczy parę prostych trików, by nosić je z lekkością i poczuć, że zima wcale nie musi oznaczać rezygnacji ze stylu.

Zimą często wpadamy w pułapkę myślenia: "byle było ciepło". A potem lądujemy w płaszczu, w którym czujemy się jak w przenośnej kołdrze, a lustro w windzie nie pozostawia złudzeń. Nie musi tak być — serio. Puchówka potrafi robić świetną robotę, jeśli wybierzesz taką, która faktycznie współpracuje z twoją sylwetką, a nie ją sabotuje.

Przez lata do puchowych kurtek przylgnęła łatka czegoś wygodnego, ale mało stylowego. Dziś projektanci już dawno wyciągnęli je z modowego czyśćca, a dobrze dobrany model potrafi wysmuklić, dodać charakteru i uratować niejeden zimowy poranek, gdy człowiek najchętniej nie wychodziłby spod koca.

Długość ma znaczenie (i to większe, niż myślisz)

Krótka puchówka potrafi być zdradliwa — zwłaszcza jeśli kończy się dokładnie w miejscu, którego nie chcesz akcentować. Dlatego wiele kobiet wybiera modele do połowy uda. To taki złoty środek: nie skracają nóg, nie "odcinają" sylwetki, a przy tym nadal świetnie chronią przed chłodem.

Z kolei dłuższe płaszcze z prostą linią potrafią zrobić wizualne "wow". Wydłużają sylwetkę, dodają elegancji i sprawiają, że nawet grubsza warstwa puchu nie obciąża optycznie. To trochę jak noszenie tuniki zimą — tylko w dużo bardziej luksusowej wersji.

Podkreśl talię, reszta zrobi się sama

Jednym z najprostszych patentów na uniknięcie efektu bryły jest zaznaczenie talii. Pasek, wszyty ściągacz, delikatne zwężenie w okolicach pasa — to małe zabiegi, które naprawdę robią różnicę. Sylwetka od razu nabiera lekkości, a płaszcz przestaje przypominać nadmuchany balon.

Jeśli nie przepadasz za paskami, wybierz model pikowany w pionowe linie. To taki trik, który działa od lat i raczej nie wyjdzie z mody. Pionowe przeszycia wydłużają sylwetkę i optycznie ją porządkują — zupełnie jak dobrze dobrana sukienka.

Wybierz odpowiedni kolor

Czerń to klasyk, wiadomo. Ale zimą warto czasem zrobić ukłon w stronę odcieni, które nie przytłaczają. Granat, ciemna zieleń, grafit, a nawet pudrowy róż potrafią wyglądać lżej niż totalnie czarny model.

Jasne puchówki, choć mogą wydawać się ryzykowne, często prezentują się zaskakująco lekko i świeżo. A jeśli zależy ci na efekcie smuklenia, spróbuj matowego materiału — błyszczące mogą optycznie dodać objętości, nawet jeśli sam krój masz perfekcyjny.

Te zastawy z puchowym płaszczem nigdy nie zawodzą 

Aby puchówka nie dominowała całego looku, warto zadbać o to, co masz pod spodem. Wąskie spodnie, proste jeansy, legginsy czy dopasowane sukienki świetnie równoważą objętość góry. Buty również grają kluczową rolę — masywne śniegowce mogą dodać ciężkości, ale botki na grubszej podeszwie albo wysokie kozaki zgrabnie "ciągną" sylwetkę w górę.

Czasem wystarczy prosta czapka beanie i klasyczny szalik, żeby całość nabrała niewymuszonego charakteru. 

Zamiast rezygnować z ciepła, warto podejść do tematu sprytnie. Gdy znajdziesz model, który współgra z twoją sylwetką, zima przestaje być sezonem kompromisów, a staje się czasem, gdy po prostu czujesz się dobrze — niezależnie od temperatury.

Kasia Tusk kiedyś i dziś. Ikona stylu rozpoczynała od Tańca z gwiazdami!