Zgarbione plecy, wysunięta do przodu głowa i pochylona szyja – ten obraz zna większość z nas. Winne są telefony, laptopy, a czasem też źle dobrana poduszka. Problem w tym, że taka pozycja ciała z czasem przeradza się w stały nawyk, a to może mieć poważne konsekwencje. Bóle karku i pleców to tylko czubek góry lodowej. Niewłaściwa postawa wpływa bowiem również na krążenie, pracę układu limfatycznego, a nawet kondycję skóry twarzy.
Gdy szyja stale pochyla się do przodu, jej mięśnie się skracają, a skóra traci elastyczność. To prowadzi do powstania tzw. "tech-neck" – zjawiska coraz częściej obserwowanego u osób młodych, spędzających wiele godzin z nosem w telefonie. Skutki? Zwiotczała skóra, drugi podbródek, poziome zmarszczki na szyi i napięta żuchwa, która pogłębia rysy twarzy.
Proste plecy – fundament każdej pielęgnacji
Choć trudno w to uwierzyć, jednym z najprostszych "kosmetyków" na młodszy wygląd może być… prawidłowa postawa. Utrzymując głowę w osi ciała, ramiona cofnięte i otwartą klatkę piersiową, zapewniamy lepszy przepływ krwi i limfy, a to oznacza lepsze dotlenienie skóry oraz redukcję napięcia w obrębie twarzy. W praktyce – bardziej promienna cera, mniej widoczne zmarszczki mimiczne i poprawa owalu twarzy.
Postawa działa niczym rusztowanie dla tkanek. Jeśli to rusztowanie się zapada, cała "konstrukcja" traci swój kształt. Warto więc każdego ranka poświęcić 30 sekund na przyjęcie prawidłowej pozycji – rozluźnienie ramion, wydłużenie szyi, uniesienie wzroku. To nie tylko szybka "rozgrzewka" dla kręgosłupa, ale też naturalny lifting dla twarzy.
Sztuczka baletnicy
Ci, którzy chcieliby pójść o krok dalej, mogą zainspirować się techniką znaną balerinom. Wystarczy wyprostować ręce przed sobą i ułożyć dłonie w delikatny okrąg tuż pod klatką piersiową – to pomaga automatycznie cofnąć ramiona i ustawić głowę w linii z kręgosłupem. Ta prosta korekta potrafi błyskawicznie odmienić naszą sylwetkę, a co za tym idzie – także naszą twarz.
Trzymanie głowy wysoko naprawdę działa. Nie tylko zmienia nasz wygląd zewnętrzny, ale wpływa też na to, jak się czujemy – pewniej, bardziej stabilnie, mniej zestresowani.
Sposób na "tech-neck"
W erze telefonów, laptopów i nieustannego scrollowania ekranów warto uświadomić sobie, że nasza szyja nie jest stworzona do ciągłego pochylania się nad urządzeniami. Ustawianie ekranów na wysokości oczu, regularne rozciąganie karku i odruchowe prostowanie się to drobiazgi, które mogą dać zaskakująco dużo.
Warto też zwrócić uwagę na sygnały wysyłane przez ciało: napięcie w szczęce, bóle głowy czy uczucie ścisku w szyi często wynikają właśnie z przygarbionej postawy. Zamiast szukać ratunku w tabletkach czy zabiegach, warto na chwilę się zatrzymać i po prostu… się wyprostować.
Źródło: Vogue