Kopenhaga od kilku sezonów uchodzi za stolicę modowej odwagi. W czasie tygodnia mody projektanci pokazali zarówno ekstrawaganckie, awangardowe formy, jak i minimalistyczne kroje w stonowanej palecie barw. Te same kontrasty można było dostrzec w codziennym stylu mieszkanek miasta – na ulicach przeplatały się przeskalowane płaszcze, geometryczne wzory i dopracowane garnitury.
Duńska moda pokazuje, że można żyć na dwa sposoby – mieć w szafie zarówno rzeczy krzykliwe, jak i te, które nie wychodzą z mody nigdy.
Esencja nordyckiego minimalizmu
Pytanie, co noszą Dunki na co dzień? Odpowiedź brzmi: praktyczne kroje, wygodne formy i duże kołnierze. Wszystko to w palecie neutralnych barw, którą czasem przełamuje mocniejszy akcent – np. czerwony detal, wzorzysta apaszka czy buty w kontrastowym kolorze. To właśnie kwintesencja nordyckiego minimalizmu: nic na siłę, a jednocześnie pełne wyczucie. Styl, który nie potrzebuje fajerwerków, żeby robić wrażenie.
Elementy w stylu "Copenhagen vibe"
Jeśli spróbujemy rozpisać garderobę Dunek na konkretne elementy, wyłania się dość spójny obraz. Wśród sukienek dominują romantyczne groszki, hafty i czarne mini z białymi kołnierzami rodem z lat 60. Spódnice – najczęściej midi, często wełniane albo dzianinowe – stanowią bazę, którą łatwo zestawić z koszulą lub oversize’owym swetrem. W górnych częściach garderoby królują szerokie kołnierze, hafty i subtelne detale, a jesienne dni ratuje miękki kardigan lub kaszmirowy sweter.
Do tego dochodzą spodnie o luźnych nogawkach, niekiedy z przetarciami albo nadrukami, które nadają całej stylizacji lekko buntowniczego charakteru.
Okrycia wierzchnie? Sztruksowy trencz albo kurtka z imitacji skóry – oba rozwiązania są modne i praktyczne. Całość dopełniają płaskie buty, loafersy, czasem sneakersy z kolorowym akcentem, a w ręku obowiązkowo torba typu shopper albo mała, burgundowa torebka na wieczór.
5 stylizacji inspirowanych Kopenhagą
- Miejski minimalizm: jeansy wide leg z przetarciami, longsleeve w paski i czarna kurtka z imitacji skóry. Do tego sneakersy z kwiatowym motywem i apaszka przewiązana na torebce. Idealny zestaw na zakupy albo kawę w centrum.
- Spacer po Kopenhadze: brązowa koszula z bawełny, beżowa spódnica midi z wełny i shopper z zamszu. Całość dopełniają plecione baleriny i jedwabna apaszka zawiązana przy szyi. Wygodnie, ale z klasą.
- Wieczór w stylu retro: mini sukienka z białym kołnierzykiem, burgundowa torebka na ramię i baleriny ze skóry. W uszach kolczyki w kształcie kwiatów, a we włosach przewiązana apaszka. Prosto, a jednak niezwykle efektownie.
- Kawiarniany chill: koszula z szerokim kołnierzem w odcieniu pudrowego różu, spódnica z prążkowanej dzianiny i loafersy z detalami. Do tego koszykowa torebka i drobny brelok przypięty do rączki. Look na niedzielny spacer albo długi brunch.
- Jesienny spacer: kaszmiorowy sweter w odcieniu ziemi, culotte z falbanką i sztruksowy trencz z paskiem. Do tego pojemna torba w odcieniu brązu i wygodne loafersy. Stylizacja, która ogrzeje i nie straci charakteru.
Duńska moda kolejny raz pokazuje, że można być wiernym sobie i trendom w tym samym czasie. Z jednej strony mamy ekstrawagancję i kreatywne podejście do formy, z drugiej – praktyczność i prostotę, które dają się nosić na co dzień.
Wniosek? Moda duńska uczy, że ubrania są po to, żeby w nich żyć, a nie tylko wyglądać. I to chyba największy trend tej jesieni.