Ten trend jest trochę jak ulubiony sweter – pasuje i na spacer brzegiem morza, i na spotkanie w biurze. Linen nails nie narzucają się, ale potrafią "robić robotę" w całej stylizacji. Świetnie dogadują się z satynową sukienką, lnianym garniturem czy sandałkami na cieniutkich paseczkach. To manicure, który nie konkuruje z ubraniem, ale za to doskonale je podkreśla.
Manicure w kolorze lnu. Dlaczego warto?
Oprócz walorów estetycznych, ten manicure ma też kilka praktycznych atutów. Jasny, naturalny odcień wizualnie odmładza dłonie, sprawiając, że skóra wygląda świeżej i gładsza. Na takim kolorze odrosty praktycznie znikają z pola widzenia, więc można nosić go dłużej bez poprawek. Do tego świetnie prezentuje się niemal ze wszystkim – od jeansów po wieczorową suknię – i idealnie wpisuje się w estetykę quiet luxury, czyli luksusu, który nie potrzebuje krzykliwych akcentów, ani metki na wierzchu.
Linen nails. Dla kogo jest ten manicure?
Jeśli masz dosyć długich, obciążonych zdobieniami paznokci w stylu czerwonego dywanu, ta propozycja będzie jak powiew świeżego powietrza. Lniany odcień nie wymaga ciągłego dopasowywania do stroju, a odrosty są praktycznie niewidoczne. Efekt? Zawsze zadbane dłonie, bez konieczności wizyt w salonie co tydzień.
Jak osiągnąć efekt linen nails?
Sekret tkwi w prostocie – wybierz lakiery w odcieniach nude: przygaszony beż, piaskowa szarość, delikatne cappuccino. Ważny jest mat – to on nadaje całej stylizacji miękkości i spokoju. Kształt? Krótsze, lekko zaokrąglone paznokcie podkreślą subtelny charakter trendu.
Subtelność to nowy luksus
W czasach, gdy wszędzie gonią nas jaskrawe kolory i błyskotki, coraz więcej osób wybiera stylizacje spokojne, wręcz minimalistyczne. Lniane paznokcie idealnie wpisują się w tę filozofię – są jak filiżanka kawy wypita w białej pościeli z widokiem na ocean. Niby drobiazg, a sprawia, że czujemy się od razu trochę lżej, spokojniej i bardziej komfortowo. Jeżeli szukasz tego samego, sięgnij po lniane odcienie na paznokciach. To ukojenie dla zmysłów i +100 do stylu.