Po letnim szaleństwie błysku i neonów, jesień przynosi ukojenie – makijaż staje się bardziej stonowany, ale nie nudny. Główne zasady? Cera ma wyglądać świeżo, zdrowo, jak po spacerze w chłodnym powietrzu. Zamiast matu – satynowe wykończenie. Zamiast mocnego konturowania – delikatne ocieplenie bronzerem o karmelowym odcieniu.
Wizażyści mówią, że tegoroczna jesień to "powrót do miękkości". I rzeczywiście – wszystko ma być bardziej rozmyte, naturalne, jakby mimochodem. Nawet kreski rysowane eyelinerem nie muszą być idealnie równe. Liczy się efekt – trochę romantyczny, trochę vintage.
Usta w kolorze wina i dyniowego latte
Jeśli chodzi o usta, to jesień tradycyjnie stawia na głębię. W tym roku jednak obok klasycznych bordowych czy śliwkowych szminek pojawił się nowy hit: ciepłe odcienie brązu i ceglaste pomarańcze. Wyglądają obłędnie przy rudych włosach i piegowatej cerze, ale też świetnie podkreślają ciemne oczy i oliwkową karnację.
Warto też zwrócić uwagę na odcienie przypominające kolor dyniowego latte – połączenie pomarańczy, beżu i nuty różu. Ten kolor robi furorę nie tylko na Instagramie, ale i na pokazach mody. Do tego błyszczyk o lekkim połysku i gotowe – usta wyglądają pełniej, ale nadal naturalnie.
Cienie jak jesienne liście
W makijażu oczu królują ziemiste tony: brązy, złoto, rdza i oliwka. To paleta, która sprawdza się u niemal każdej kobiety. Cienie w odcieniach suszonych liści doskonale komponują się z jesienną garderobą – od karmelowych płaszczy po szaliki w kolorze kasztanów.
Modne są także lekko metaliczne wykończenia – ale z umiarem. Chodzi o to, by powieki wyglądały jakby musnęło je popołudniowe słońce, a nie jakby ktoś wysypał na nie brokat. Do tego miękka kredka zamiast ostrej kreski i porządnie wytuszowane rzęsy – to wystarczy, by spojrzenie nabrało głębi.
Rumieniec jak po spacerze
Jesienią wraca też róż – i to nie w cukierkowej wersji, tylko w odcieniach przygaszonego różu, moreli czy brzoskwini. Ma wyglądać tak, jakby pojawił się sam z siebie, po chłodnym wietrze. Warto nakładać go nie tylko na policzki, ale też odrobinę na nos – ten trik daje efekt autentycznego, "żywego" makijażu.
Tegoroczne trendy w makijażu można opisać jednym słowem – harmonia. Nic nie jest przesadzone, wszystko się ze sobą łączy: od ubrań po makijaż. Zamiast sztywno trzymać się zasad, warto poeksperymentować: zmieszać brąz z odrobiną złota, nałożyć róż palcami albo zostawić niedoskonałą kreskę. Jesienny look ma być jak ulubiony sweter – miękki, ciepły i komfortowy.