Wyobraź sobie: czerwony dywan, błyski fleszy i… stopy bez ani grama lakieru. To nie sen, tylko 97. ceremonia rozdania Oscarów. Selena Gomez w eleganckiej kreacji i z naturalnymi paznokciami u stóp zaprezentowała się jakby nigdy nic. Chwilę później w podobnym stylu pokazała się Anne Hathaway na pokazie Ralpha Laurena. Jeszcze do niedawna byłoby to nie do pomyślenia – stopy bez pedicure’u? W sandałach? Publicznie?
Tymczasem to właśnie teraz brak koloru staje się nową deklaracją niezależności. Trend no pedicure, zwany też naked nails, rozgościł się wśród gwiazd i powoli wkracza do codziennego życia. Ale czy każda z nas jest gotowa na taką ekspozycję naturalności?
Pedicure jak zbroja
Dla wielu kobiet pedicure nie jest wyłącznie kwestią estetyki – to coś na pograniczu rytuału i zbroi. Idealnie pomalowane paznokcie mają nie tylko wyglądać dobrze. Mają też mówić: "dbam o siebie, jestem elegancką kobietą z klasą". I trudno się dziwić – przez dekady lakier na stopach był jednym z tych cichych obowiązków kobiecości. Co z tego, że sandały są wygodne, skoro bez koloru na paznokciach czujesz się jakbyś wyszła z domu nieubrana?
Niektóre z nas idą na pedicure nawet zimą – choć nikt oprócz nas samych nie zobaczy efektu. To nie do końca rozsądek, ale raczej głęboko zakodowana potrzeba. Niby dla siebie, ale gdzieś tam w tle brzmią głosy: "a co, jeśli ktoś zauważy?".
Piękno nagich stóp
W całym tym szale pedicure’owym trend naked nails może wydawać się rewolucją. Ale tak naprawdę to może być oddech pełen ulgi. Odejście od perfekcji, od comiesięcznych wizyt u kosmetyczki, od wydawania pieniędzy i krępowania się tym, co mamy na (albo raczej nie mamy na) stopach.
Nie chodzi o to, by całkowicie zrezygnować z dbania o siebie – przeciwnie. Podstawowy zabieg, lekka pielęgnacja, polerka, opiłowanie paznokci – wszystko to nadal ma sens. Ale to już nie wyścig z czasem i wzornikiem kolorów. Raczej próba dania sobie zgody na… luz. Na bycie nieidealną. Albo raczej idealnie autentyczną.
Stopy wolne od lakieru, głowa wolna od presji
Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy naked nails to tylko przelotna moda, czy zapowiedź głębszych zmian. Może po prostu jesteśmy już zmęczone wiecznym "muszę wyglądać". Może chodzi o czas, którego zawsze za mało. A może to echo większego trendu: akceptacji siebie bez filtrów, konturów i błysku.
Nie każda z nas od razu odważy się wyjść z gołymi paznokciami. Ale może warto spróbować – choćby na próbę. I kto wie – może ten pierwszy raz bez lakieru okaże się nie tylko wyzwoleniem dla stóp, ale też dla głowy.
Przeczytaj też: Te klapki latem zdetronizują sandałki. Jakie modele wybrać?