Sylwia Peretti

i

Autor: AKPA

SMUTNE WYZNANIE

Sylwia Peretti w pierwszym wywiadzie po śmierci syna. Jej słowa ściskają za serce

2023-10-26 9:43

W lipcu 2023 roku media obiegła smutna informacja. Jedyny syn Sylwii Peretti znanej z "Królowych życia" zginął w wypadku samochodowym w centrum Krakowa. Kilka miesięcy po tragedii, w której życie straciło także trzech innych młodych mężczyzn, celebrytka udzieliła pierwszego, obszernego i bardzo poruszającego wywiadu. Te słowa ściskają za serce.

Śmiertelny wypadek w Krakowie przy moście Dębnickiego, w którym życie straciło czterech młodych mężczyzn, wstrząsnął całą Polską. Dziś kilka miesięcy po tragedii, matka kierowcy 24-letniego Patryka Peretti po raz pierwszy od tragedii zabrała głos, a jej słowa łamią za serce. Przypomnijmy, że do tragedii doszło w nocy z 14 na 15 lipca 2023 roku w centrum Krakowa. Rozpędzony Renault Megane R.S pędził ulicami miasta, jednak gdy w pewnym momencie na jezdni pojawił się pieszy, kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Sportowe auto dachowało na bulwarze Czerwieńskim, a uderzenie było tak silne, że na miejscu życie straciło czterech młodych mężczyzn. Wśród nich był 24-letni Patryk Peretti, który jak się szybko okazało kierował pojazdem pod wpływem alkoholu. Z opublikowanego protokołu z badań na obecność alkoholu we krwi i moczu ofiar wypadku w Krakowie wynikało, że prowadzący auto syn "Królowej życia" miał 2,3 promila alkoholu we krwi, natomiast w moczu aż 2,6 promila.

Tu zginął syn Sylwii Peretti. Na bulwarze w Krakowie nie ma już śladu

Sylwia Peretti zabrała głos po śmierci syna

Po tragicznych wydarzeniach, Sylwia Peretti odcięła się od internetu i mediów. Przestała udzielać się w sieci, a jej menedżer przekazał, że celebrytka jest w ciężkim stanie psychicznym. Kilka miesięcy po tragedii, kobieta zabrała głos i w obszernym wywiadzie opowiedziała, co czuje i opisała, jak po śmierci jedynego syna, wygląda jej życie. Gwiazda programu "Królowe życia" w rozmowie z "Vivą" wyznała, że obecnie nic nie ma dla niej znaczenia, ani sprawy zawodowe, kwestie emocjonalne, czy też psychiczne.

- Nachodzą mnie myśli, że jak na kobietę, która ma 42 lata, spotkało mnie dużo. Za dużo. Gdy życie rzucało mi kolejne kłody, a było ich wiele, zastanawiałam się, co mnie jeszcze spotka i skąd mam brać siłę, żeby pokonać przeciwności losu (..). Nigdy w najczarniejszych snach nie przyszło mi do głowy, że najgorsza tragedia jest jeszcze przede mną. I stało się. W nocy z 14 na 15 lipca mój jedyny syn zginął w wypadku samochodowym. A ja? Ja umarłam razem z nim. Mnie nie ma. Nie istnieję. Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie. To wydarzenie nie dociera jeszcze do mnie i chyba nigdy nie dotrze. Teoretycznie jestem świadoma, że mój syn zmarł, ale czuję, jakby wszystko działo się poza mną- powiedziała w rozmowie z "Vivą".

Sylwia Peretti została zapytana także o to, czy spotkała się z rodzinami pozostałych ofiar. Uczestniczka "Królowych życia" przyznała, że nie jest w stanie spotykać się ze znajomymi, a co dopiero konfrontować się z rodzicami ofiar, które również przeżywają ogromną tragedię.

- Nie jestem w stanie spotykać się ze znajomymi, a co dopiero konfrontować się z innymi rodzinami, które również przeżywają największą tragedię. Nie będę starała się usprawiedliwiać mojego syna. Dla mnie cała czwórka zawiniła tragedii, którą dziś przeżywam ja oraz wszystkie rodziny zmarłych. Oni zapłacili największą cenę, którą człowiek płaci za kardynalne błędy, kierowane nieodpowiedzialnością, a my, ich najbliżsi, żyjemy z pokłosiem feralnej nocy, z całym bólem, z poczuciem straty, z wyrwą, która pojawiła się w naszych życiach.

Po miesiącach milczenia słowa Sylwii Peretti wstrząsnęły Polską, jednak kobieta zamiast przykrych komentarzy internautów, otrzymała od nich dużo wsparcia.