Pijani kierowcy mają małe rozumki - czy należy zabierać im samochody? [WIDEO]

W całym 2021 roku pijani kierowcy, piesi, pasażerowie uczestniczyli w 2 488 wypadkach drogowych, śmierć w nich poniosło 331 osób a 2 805 osób odniosło obrażenia. Stąd zmiany w prawie. Od przyszłego roku auto będzie zabierane osobie która wydmucha 1,5 promila chyba, że nie jest jedynym właścicielem pojazdu - wtedy zapłaci jego równowartość.

Samochód zostanie też zabrany jeśli kierowca spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy. Zaostrzenie kar za jazdę na “podwójnym gazie” przegłosował sejm. Nowe prawo czeka jeszcze na podpis prezydenta. Jak mówiła w programie Super Ring prezes Centrum Inicjatyw na rzecz poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Katarzyna Dobrzańska-Junco:

- Jest to dobry pomysł. Ale te kary powinny być nieuchronne. Bo te kary mogą być wysokie, surowe, ale nie będą one działały jeżeli nie będzie nieuchronności kary.

Trochę inne zdania był za to psycholog transportu z Uniwersytetu SWPS, dr Wojciech Korchut. Wg niego konfiskata samochodów nie rozwiąże problemu pijanych kierowców, ponieważ przeważnie są to osoby uzależnione:

- Są różne formy tego uzależnienia. Są osoby piją okazjonalnie, są osoby które mają skromny wgląd w swoje zdolności intelektualne, mówiąc lakonicznie, mają mały rozumek żeby rozumieć co może się stać po alkoholu.

SUPER RING o pomyśle odbierania samochodów pijanym kierowcom znajdziecie poniżej.