Ostatnie dni przed finałem Farmy 2024 nieustannie przynoszą zaskakujące zwroty akcji, trudne decyzje i wyczerpujące pojedynki, od których zależy być albo nie być. Tutaj nie ma już miejsca na pomyłki i niedociągnięcia. Uczestnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że najmniejszy błąd może kosztować ich odejście z programu tuż przed wielkim finałem oraz stracenie szansy na wygranie 100 tysięcy złotych, Złotych Wideł oraz tytułu Trzeciego Najlepszego Farmera w Polsce. Widowie niemal od pierwszych odcinków mogli obserwować napiętą relację Amandy i Reni. Obydwie uczestniczki mają mocne charaktery i spore doświadczenie życiowe, co wskazywałoby na to, że będą się ze sobą świetnie dogadywać. Jednak pomimo wspólnych cech jest coś, co kompletnie podzieliło farmerki. Mowa oczywiście o odmiennych poglądach, wartościach i podejściu do życia, co fani programu zauważyli już w trakcie pierwszych odcinków nowej serii.
Farma 3 - Renia i Ananda
Kłótnie Amandy i Reni stały się nieodłączną częścią trzeciej edycji Farmy. Uczestniczki nieustannie, w ostry sposób wymieniały się swoimi myślami tworząc wokół siebie napiętą atmosferę. Wszystko zmieniło się jednak za sprawą decyzji Marcina, który jako pierwszy pożegnał się z programem w tygodniu finałowym. Jego ostatnim zadaniem na farmie było wybranie jednego uczestnika, któremu zapewni bezpieczeństwo oraz skompletowanie dwóch drużyn, które zawalczą o kolejny dzień na gospodarstwie. Marcin uznał, że najbardziej pracowita jest Angie i to właśnie ona zasługuje na bezpieczeństwo. Chwilę później podjął decyzję, że jeden team stworzy Margo z Mackiem, a drugi Renia z Amandą. Czy takie rozłożenie sił mogło się udać? Okazuje się, że wbrew temu, co wszyscy myśleli - to była świetna decyzja. Zadaniem farmerów było przedarcie się przez rzekę z grząskim i niepewnym dnem, znalezienie wszystkich wszystkich symboli oraz dotarcie do mety i zadzwonienie dzwonkiem. Poziom trudności? Farmerzy zgodnie przyznali, że było to jedno z najcięższych zadań, w których brali udział. Po zaciętej walce okazało się, że pojedynku nie wygrał wysportowany Maciek i Margo, a Renata z Amandą, które uzyskały o 2 i pół minuty krótszy czas, niż ich przeciwnicy. Nie brakowało łez wzruszenia, uścisków i wsparcia.
Doczekałam w końcu tego, że one szły za rękę! Boże, biedna Marta jak to zobaczy... - zauważyła Margo.
Nawet Ilona i Marcelina przyznały, że kompletnie nie spodziewały się tego, że Renia i Amanda połączą siły i wspólnie, bez kłótni, pokonają przeszkody na swojej drodze.
Nie tylko jestem dumna z nas, jako zespołu, ale jestem również dumna z Reni. Leciałyśmy jak wariatki! (...) Moge powiedzieć Marcinowi, że jestem bardzo wdzięczna, że mnie sparował z Renią - podkreśliła Amanda.
Ja tą mendę lubię. Ja ją naprawdę lubię. Czasami mnie wku**ia. Myślę, że z jej strony jest tak samo - dodała Renia.
Największe rywalki trzeciej edycji Farmy nie mogły uwierzyć w to, że gdy tylko połączyły siły okazały się najsilniejszym teamem. Do tego wyjątkowo zgranym.