Maja Bohosiewicz zachwyciła widzów podczas rodzinnego odcinka "Tańca z Gwiazdami". Aktorka, prezenterka i influencerka wystąpiła wraz z tanecznym partnerem Albertem Kosińskim, córką Leonią, natomiast jej siostra - Sonia Bohosiewicz, zaśpiewała w czasie występu. Następnie, 34-latka niespodziewanie zrezygnowała z dalszego udziału, tłumacząc decyzję poważną kontuzją żebra. Szybko pojawiły się pogłoski, jakoby przyjaciółka Bohosiewicz i narzeczona jej instruktora - Olga Frycz - nie była zachwycona tym ruchem.
Maja Bohosiewicz odeszła z "Tańca z Gwiazdami". Frycz ma żal?!
Uczestniczka ogłosiła rezygnację z powodu kontuzji pomiędzy piątym a szóstym odcinkiem. Jak wytłumaczyła, objawy pojawiły się wcześniej, ale zależało jej na wspólnym występie z ukochaną, 8-letnią córką. Podczas przygotowań do kolejnego show Bohosiewicz zaczęła czuć się gorzej, a ostatecznie okazało się, że ból żebra oznaczał jego złamanie. Celebrytka postanowiła wycofać się z "Tańca z Gwiazdami" i udać się na zasłużony wypoczynek od intensywnej pracy.
Z czasem internauci rozpoczęli dyskusje nad potencjalnym konfliktem w kulisach programu. Nie jest bowiem tajemnicą, że tancerz występujący z Bohosiewicz - Albert Kosiński - jest narzeczonym jej przyjaciółki, Olgi Frycz. Para aktualnie spodziewa się dziecka i ma w planach budowę domu. Powodem spięcia miał być fakt, że wraz z odejściem z programu tancerz stracił dochody, które wraz z awansem do kolejnych odcinków wspierałyby domowy budżet.
Zobacz też: Niepokojące wiadomości od Bagiego. Jego udział w "Tańcu z gwiazdami" jest zagrożony?
Jest komentarz Bohosiewicz. "Wiem, że trzymała kciuki"
Spekulacje nie milknęły, mimo że zarówno Frycz w mediach społecznościowych, jak i Kosiński w wywiadach z mediami okazali chorującej Bohosiewicz swoje pełne wsparcie. Ostatecznie, dochodząca do zdrowia celebrytka zabrała głos. Odpowiadając na pytania od fanów na Instagramie, postanowiła odnieść się do internetowych insynuacji i stanowczo zdementowała, jakoby doszło do kłótni z wieloletnią przyjaciółką. Jak napisała, Olga cały czas wspierała jej udział i wraz z dwiema córeczkami oglądała program, wysyłając głosy na przyjaciółkę i narzeczonego.
"Byłoby naprawdę dziwne, gdyby ktoś obraził się o to, że mam kontuzję. Olga mało pokazywała w tym sezonie kibicowania w sieci, ale jest w ciąży. To czas, w którym priorytetem jest spokój i dbanie o siebie. Wiem, że co tydzień kibicowała nam z dziewczynkami przed telewizorem, wysyłała SMS-y, trzymała kciuki. Nie potrzebuję publicznych gestów od osoby, z którą przyjaźnię się od dekady. Prawdziwe wsparcie nie musi mieć formy posta ani story" - napisała.