Serial "Na wspólnej" trafił na antenę w styczniu 2003 roku i szybko zyskał ogromne zainteresowanie. Produkcja ma też kultową piosenkę tytułową, którą skomponował m.in. Krzesimir Dębski, a zaśpiewał - Krzysztof Krawczyk. Teraz krążą pogłoski o odświeżeniu utworu "Na wspólnej". W grę wchodzą dwie możliwości.
"Na wspólnej" - nowa wersja piosenki Krawczyka. Kto zaśpiewa?
Jak ustalił serwis "Fakt", produkcja serialu "Na wspólnej", w którym od 22 lat można usłyszeć śpiew Krzysztofa Krawczyka (zm. 2021), otrzymała dwie nowe wersje piosenki. To wszystko sprawka aktora, który jeszcze za życia legendarnego piosenkarza otrzymał swoistą zgodę na kontynuację twórczości. Michał Milowicz był zafascynowany Krawczykiem, a jak wspominał w rozmowie z "ShowNewsem" Andrzej Kosmala, menadżer i bliski przyjaciel wokalisty:
"Krzysztof cenił Michała za jego sceniczną energię i charakterystyczną barwę głosu. Mówił, że jeśli ktoś ma śpiewać jego piosenki, to powinien to być ktoś, kto rozumie emocje w nich zawarte."
Teraz fan Krawczyka przeszedł od słów do czynów i zamierza jesienią br. wydać album ze swoimi wykonaniami ponadczasowych przebojów. Jednak to nie wszystko. Milowicz nagrał dwie wersje piosenki "Na wspólnej" - w pełni w swoim wykonaniu oraz taką, w której śpiewa w duecie z Krzysztofem Krawczykiem.
Co na to fani serialu?
Jak przekazał "Faktowi" wspomniany Kosmala, ten projekt był jego pomysłem. Milowicz jest jedynym wokalistą, którego Krzysztof Krawczyk zaakceptował jako wykonawcę jego wieloletniej twórczości. Obie wersje zostały wysłane do twórców serialu TVN, jednak póki co - Kosmala i Milowicz nie otrzymali odpowiedzi.
Zobacz też: Ewa Farna rusza w trasę po Polsce. Przypominamy jej najsłynniejsze występy
Kiedy w 2022 roku producenci postanowili zmienić czołówkę, internauci, a przede wszystkim fani Krawczyka, jednoznacznie skrytykowali tę decyzję. Podobno wpłynął blisko milion skarg. Czas pokaże, jak będzie brzmieć czołówka "Na wspólnej" w kolejnych latach i jak ewentualną zmianę ocenią telewidzowie.
"To mój ostatni pomysł. Jestem jakby spadkobiercą tej legendy i chcę ją podtrzymać. W styczniu kończę 80 lat – tyle, ile skończyłby Krzysztof. Trzeba jeszcze coś uchwycić" - powiedział Andrzej Kosmala.