Post przerywany, znany również jako intermittent fasting, zyskał rzesze zwolenników na całym świecie. Wystarczy wpisać hasło w wyszukiwarkę, by zalała nas fala sukcesów, poradników i wyzwań w stylu „16:8”.
Jak jest naprawdę? Czy przerywana głodówka to skuteczna strategia zdrowotna, czy tylko chwilowa moda? Zebraliśmy fakty, porozmawialiśmy z ekspertami i oddzieliliśmy naukę od szumu informacyjnego.
Post przerywany – o co w ogóle chodzi?
W największym skrócie: post przerywany polega na naprzemiennym okresie jedzenia i niejedzenia. Najpopularniejszy model 16:8 zakłada, że przez 16 godzin w ciągu doby pościmy, a przez pozostałe 8 możemy spożywać posiłki. Istnieją też inne warianty, np. 5:2 (pięć dni normalnego jedzenia, dwa dni mocno ograniczonego) czy OMAD (One Meal A Day).
Choć brzmi to dość ekstremalnie, dla wielu osób post przerywany okazuje się prostszy niż liczenie kalorii czy restrykcyjne diety. Pytanie brzmi: czy działa i czy jest bezpieczny?
Mit 1: Post przerywany gwarantuje szybką utratę wagi
To jeden z najczęściej powtarzanych argumentów: "schudniesz bez wysiłku, wystarczy jeść tylko przez osiem godzin dziennie". Niestety, nie do końca. Owszem, ograniczenie okna żywieniowego może prowadzić do naturalnego zmniejszenia kaloryczności diety – bo trudniej zjeść trzy duże posiłki w ciągu krótszego czasu. Ale jeśli w trakcie "okna" ktoś spożywa pizzę, słodycze i litry napojów gazowanych, efekty będą marne.
Redukcja wagi zależy nadal od bilansu energetycznego – post może pomóc, ale nie zrobi wszystkiego za nas.
Mit 2: Można jeść, co się chce, byle w określonych godzinach
To kolejny mit. Post przerywany to nie bilet do fast foodowego raju. Choć czasowe ograniczenie posiłków może pomóc w kontrolowaniu apetytu, kluczowe pozostaje to, co jemy. Zdrowa, zbilansowana dieta – bogata w białko, błonnik, zdrowe tłuszcze i warzywa – to fundament. Bez tego nawet najlepiej rozpisany post nie przyniesie korzyści, a może wręcz zaszkodzić.
Mit 3: Post przerywany spowalnia metabolizm
Niektórzy obawiają się, że dłuższe przerwy między posiłkami "rozleniwiają" organizm. Tymczasem badania pokazują, że krótkotrwałe posty (do 24 godzin) nie tylko nie spowalniają metabolizmu, ale mogą wręcz poprawić wrażliwość insulinową i obniżyć poziom cukru we krwi. Dla zdrowych osób to bezpieczna metoda – oczywiście pod warunkiem, że nie kończy się napadem głodu i kompulsywnym jedzeniem.
Mit 4: Post przerywany jest dla każdego
To ważne – nie, nie każdy powinien stosować intermittent fasting. Kobiety w ciąży i karmiące, osoby z zaburzeniami odżywiania, młodzież w okresie dojrzewania czy osoby z chorobami metabolicznymi powinny zachować szczególną ostrożność. Zanim ktoś zdecyduje się na tę metodę, warto skonsultować się z lekarzem lub dietetykiem.
Korzyści potwierdzone badaniami
Zwolennicy IF (Intermittent Fasting) mają jednak swoje argumenty. Wśród udokumentowanych korzyści znajdują się:
- poprawa wrażliwości na insulinę,
- obniżenie poziomu markerów stanu zapalnego,
- lepsza kontrola poziomu glukozy,
- poprawa koncentracji i funkcji poznawczych.
Nie brakuje też osób, które chwalą post za "uwolnienie" od ciągłego myślenia o jedzeniu. Dla niektórych to wygodna strategia, która pozwala skupić się na innych aspektach życia.
Post przerywany nie jest magiczną pigułką na odchudzanie. Działa – ale tylko wtedy, gdy towarzyszy mu zdrowy styl życia. Choć to skuteczne narzędzie, nie zastąpi zdrowego stylu życia. Warto o tym pamiętać, zanim klikniemy w kolejny viralowy filmik z hasztagiem #FastingLife.
Przeczytaj też: Często sięgasz po sól w diecie? Skutki jej działania mogą zaskoczyć