Wypadek na A1. Zderzyły się dwa auta

i

Autor: StopCham, Archiwum prywatne

Na sygnale

Tragiczny wypadek na A1. „Nie ukrywaliśmy, że w zdarzeniu brało udział BMW”

2023-09-27 9:32

Nie milkną echa tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. Tuż po wypadku internauci zaczęli podejrzewać, że policja może próbować zatuszować ewentualną winę kierowcy BMW, doszukując się jego powiązań rodzinnych z funkcjonariuszami łódzkiej policji. Policja stanowczo zaprzecza tym doniesieniom, podkreślając, że śledztwo prowadzone jest z całą starannością pod nadzorem prokuratury.

Ten wypadek wstrząsnął całą Polską. 16 września na autostradzie A1 w Sierosławiu (woj. łódzkie) doszło do zderzenia dwóch aut. Jedno z nich – osobowa kia ceed – stanęło w ogniu. Przebywające w nim osoby - kobieta, mężczyzna oraz dziecko - spłonęli żywcem. Bezpośrednio po wypadku strażacy przekazali, że „doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych”. Tymczasem w oficjalnym komunikacie piotrkowskiej policji z 18 września jest mowa tylko o jednym samochodzie.

BMW potrąciło kobietę z dzieckiem. Przerażające nagranie z Puław

„Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem” - napisano w komunikacie prasowym.

Internauci niemal natychmiast zaczęli podejrzewać, że policja próbuje w ten sposób zatuszować ewentualną winę kierowcy BMW. W mediach społecznościowych pojawiły się jednocześnie informacje, że kierujący BMW może być spokrewniony z funkcjonariuszami łódzkiej policji. Tym niepotwierdzonym dywagacjom stanowczo zaprzecza policja, która podkreśla, że sugestie internautów co do powiązań rodzinnych kierowcy BMW nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości.

- Zapewniam, że kierujący BMW nie jest funkcjonariuszem policji, a pojawiające się w przestrzeni mediów społecznościowych informacje na ten temat godzą w dobre imię naszej formacji – stwierdza kom. Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji zaprzecza też, jakoby brak informacji o kierowcy BMW w pierwszym komunikacie policji, miał na celu ukrycie jego udziału w zdarzeniu.

- Nie ukrywaliśmy, że w zdarzeniu brało udział BMW. W rozmowach z dziennikarzami przekazywaliśmy informacje o tym pojeździe podkreślając, iż należy jednak wyjaśnić czy zachowanie kierującego BMW miało wpływ na przebieg tego tragicznego wypadku – wyjaśnia Aneta Sobieraj. - W oficjalnym komunikacie do prasy nie ma miejsca na domysły, czy dywagacje tylko na fakty, a na początkowym etapie nie można było wskazać czy zachowanie kierowcy BMW miało wpływ na przebieg tego zdarzenia. Ten fakt nadal jest przedmiotem toczącego się przez Prokuraturę Rejonową w Piotrkowie Trybunalskim śledztwa. Stąd stwierdzenie w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej, że kia uderzyła w bariery z nieustalonych (na tę chwilę) przyczyn - bo ten fakt był na ten moment niepodważalny.

Śledztwo w sprawie wypadku nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że funkcjonariusze zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków i dotarli do szeregu nagrań z kamer, które pozwolą jednoznacznie wyjaśnić, co było przyczyną tego tragicznego wypadku. Śledczy podkreślają, że przedmiotem dochodzenie jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego BMW "miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia".

Źródło: Tragiczny wypadek na A1. „Nie ukrywaliśmy, że w zdarzeniu brało udział BMW”