AJ - Rząd przedstawił wczoraj projekt nowej ustawy o obronie Ojczyzny. Będzie mała rewolucja w wojsku. Panie generale, ostatnia ustawa ma już prawie 60 lat. Dobrze że będzie nowa?
GS - Tak, ona jest uzasadniona. Ta ustawa z 1967 roku plus wszystko co do niej jest załącznikami, zarządzeniami i rozporządzeniami to bardzo obfita biblioteka. Ta ustawa wymagała, po tych prawie 60 latach, nie tyle nowelizacji co w ogóle opracowania jej na nowo. Chodzi o to, żeby ustawa odnosiła się do obecnych czasów i być może będzie obowiązywała przez kolejne 60 lat.
AJ - Jak słuchałem tej wczorajszej konferencji, to jednak rzecz utkwiła mi w pamięci. Wicepremier Jarosław Kaczyński bardzo używał słowa “wojna”. Czy naprawdę grozi nam wojna?
GS - Nie wiem jakimi prognozami posługuje się Pan premier Kaczyński. Na pewno jednak trzeba widzieć to co dzieje się na terenie Indo-Pacyfiku, gdzie może dojść do konfrontacji chińsko-tajwańsko-amerykańskiej. Oczywiście, nie należy też wykluczać jakichkolwiek innych konfrontacji o jakimś wymiarze regionalnym. Natomiast moim zdaniem, na dzisiaj na wojnę w Europie się nie zanosi chociażby dlatego, że ta wojna która mogłaby wybuchnąć, byłaby na pewno z udziałem Rosji i z powodu agresji Rosji na kraje nadbałtyckie czy na kraje NATO. Rosja nie potrzebuje teraz wojny. Rosja jest w trudnej sytuacji ekonomicznej, wewnętrznej. Poza tym wokół Rosji płonie wiele granic. Na południu, Gruzja, Osetia, Karabach, Ukraina. Rosja ma tyle problemów zewnętrznych, że nie jest w stanie skupić się na tym aby dokonać agresji na Europę.
SuperNove Horror Story: posłuchaj przerażających historii w Tygodniu Grozy!
AJ - No chyba, że chodzi o naszą wschodnią granicę. To co się tam dzieje, jest określane jako wojna. Hybrydowa, ale wojna
GS - Dokładnie tak. To jest element wojny hybrydowej, a więc trzeba mieć świadomość, że to jest wojna. Ale przeciwko nam prowadzona jest nie tylko wojna hybrydowa, ale też wojna informacyjna której autorem jest Rosja. A zatem my mamy do czynienia z wojną. Na szczęście nie jest to wojna prowadzona w sposób konwencjonalny, nie ma ona charakteru starć sił zbrojnych. I oby takiego starcia nie było.
AJ - To zajmiemy się ustawą, a raczej jej projektem. Jak pan go ocenia. Np. sprawę zwiększenia liczebności polskiej armii. Czy to jest nam obecnie potrzebne?
GS - Z punktu widzenia wojskowego, a Pan rozmawia z żołnierzem, zwiększenie potencjału szczególnie wojsk operacyjnych, jest jak najbardziej uzasadnione. Po drugie, trzeba się jednak odnieść do kilku kwestii. Przede wszystkim chodzi o kwestię zwiększenia poziomu żołnierzy zawodowych w armii. Ta armia ma liczyć minimum 250 tys. żołnierzy zawodowych. Moim zdaniem, to jest mocno ponad wyobrażenia tych osób, które liczą pieniądze. 250 tys. żołnierzy zawodowych to są ogromne wydatki na pensje. Gorsze jest jednak to, że za kilkanaście lat będziemy mieć 250 tys. emerytów, których będzie trzeba utrzymać na emeryturach wojskowych. Tu byłbym więc bardzo ostrożny i w tę liczbę 250 tysięcy żołnierzy wrzuciłbym na pewno to, co się nazywa “Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa”. Od lat o to postuluję. Ochotnicza służba wojskowa, z dobrym systemem motywacyjnym
SuperNova LIVE: pierwsze wideo z koncertu Ani Wyszkoni. Musicie je zobaczyć!
AJ - I to udałoby się zrobić?
GS - To jest osiągalne. I to nas nie wiąże zobowiązaniami emerytalnymi za kilkanaście lat. Po drugie, ci ludzie którzy odejdą z armii po roku czy dwóch latach, bo nie wiem jeszcze ile ta służba będzie trwała, ci ludzie będą stanowić rezerwy osobowe czyli będziemy mogli odnowić swoje rezerwy które się dramatycznie zestarzały. A jeżeli chodzi o tych 250 tys. żołnierzy zawodowych, to byłbym ostrożny również z innego powodu. Otóż, nadchodzi kryzys gospodarczy. A więc kryzys gospodarczy i jego oblicze, mocno ten program zweryfikują.
AJ - Czyli armia raczej ochotników niż zawodowców powinna być przyszłością?
GS - Wie Pan, taki program w którym chce się zwiększyć armię trzykrotnie, to jest program na lata. Bo tych ludzi trzeba teraz znaleźć, wyszkolić, wcielić do wojska, nadać im uprawnienia i co istotne - dać im sprzęt. Bo my dla 250 tys. żołnierzy sprzętu nie mamy. Mamy oczywiście w magazynach Kałasznikowy i stalowe hełmy, ale przecież nie o to chodzi w armii nowego wzoru. Moim zdaniem to jest proces na kilkanaście lat. Kryzys gospodarczy dodatkowo zweryfikuje te plany.
AJ - Z tego co Pan mówi to raczej wynika, że nasza armia jest opóźniona i to o wiele, wiele lat
GS - Jesteśmy opóźnieni. Świadectwem tego jest fakt, że mamy dziurawe niebo, nie mamy obrony powietrznej i nadal jeździmy na poradzieckich czołgach
AJ - To wróćmy do tych zapisów w projekcie. Wiele osób obawiało się, że te zmiany będą oznaczały powrót obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej. Okazuje się, że zasadnicza służba wojskowa będzie, ale dla chętnych. Tylko, czy ci chętni się znajdą?
GS - Ja zawsze warunkowałem ochotniczą służbę wojskową systemem motywacyjnym. Pisałem o tym dużo, pokazywałem np. system amerykańskich bonusów za wejście do wojska, a później w wojsku np. nabywanie określonego zawodu, kwalifikacji czy uprawnień. Wojsko ma możliwości, wojsko ma potencjał żeby ludziom którzy do wojska przychodzą pomóc w rozwoju czyli w nauce, w zdobywaniu zawodu, w zdobywaniu kwalifikacji, w zdobywaniu nowych uprawnień np. dla kierowców uprawnienia ADR. To może być zachętą. Ten bonus plus ten system zdobywania warunków do rozwoju spowoduje, że ludzie do wojska przyjdą bo na rynku nie ma alternatywy. Wydaje się więc, że jest to dobry sposób. Ja od lat do niego namawiałem.
Dawid Kwiatkowski: wypieram część utworów, które kiedyś śpiewałem [WYWIAD]
AJ - Ile osób jest potrzebnych żeby ta dobrowolna służba spełniła swoje zadanie?
GS - To powinno być między 50 a 70 tysięcy. Dlaczego? Dlatego, że tyle jest w siłach zbrojnych wakatów w jednostkach operacyjnych. Czyli to jest tyle ile potrzeba na uzupełnienie stanu w czasie pokoju. To byłaby optymalna liczba. Armię byłoby stać na utrzymanie, wyszkolenie i uzbrojenie tych żołnierzy.
AJ - Ta ustawa to też ciekawa zmiana jeżeli chodzi o podejście do służby w wojsku osób które do tej pory nie miały na to większych szans. Powstaną nowe formacje, takie jak Wojska Obrony Cyberprzestrzeni. I tu ciekawostka, dzięki temu drzwi do służby w wojsku otwierają się również dla osób niepełnosprawnych. To dobry kierunek?
GS - Tak, to dobry kierunek bo my nie mamy świadomości tego jak wiele jest klas osób niepełnosprawnych. Ludzie są nie do końca sprawni fizycznie, chociażby przez choroby nóg ale intelektualnie to są mocarze. Dlatego świetnie poradziliby sobie w tych wojskach cyberbezpieczeństwa czy w walce w cyberprzestrzeni. Ci ludzie nie mogą być wykluczeni. Mają w sobie ogromny potencjał i nie można ich dyskryminować bo nie mają pełnej sprawności fizycznej, takiej jaką w naszych wyobrażeniach powinien mieć żołnierz.
Lekcje zdalne od 2 listopada? Minister zdrowia o nowych decyzjach
AJ - No właśnie, bo do tej pory wojsko kojarzyło się z żołnierzem który biega po okopach, czołga się po ziemi...
GS - ...skacze przez płoty, tak jest. Osoba z niepełnosprawnością nie może tego robić, ale w takim człowieku jest ogromna siła i wydaje mi się, że sięganie po tych ludzi to jest dobra rzecz. Dobrze, że daje im się szansę na normalne życie, normalne funkcjonowanie również w siłach zbrojnych.
AJ - Pana zdaniem te zmiany są w pewnym sensie zmianami optymistycznymi?
GS - Wie Pan, ja jestem żołnierzem, mnie nie wolno myśleć inaczej. Ja jestem optymistą. Armia musi być silna i sprawna.
Rozmawiał Artur Jarząbek
Słuchaj Armia musi być silna i sprawna