Kreatyna jest hitem w mediach społecznościowych. Ale czy naprawdę działa?

Od TikToka po Instagram – wszędzie słychać o kreatynie. Amatorzy siłowni chwalą się "magicznie" powiększonymi mięśniami, a influencerki opowiadają, że dzięki niej mają więcej energii. Ale czy ten suplement faktycznie działa, czy to po prostu kolejny internetowy trend, który przeminie jak moda na zielony jęczmień?

Kreatyna jest hitem w mediach społecznościowych. Ale czy naprawdę działa?

i

Autor: Freepik.com

Zacznijmy od podstaw. Kreatyna to substancja naturalnie występująca w ludzkim ciele – głównie w mięśniach. Organizm potrafi ją sam wytwarzać, ale w świecie sportu od lat stosuje się ją również w formie suplementu. Dlaczego? Otóż, ma pomagać w budowaniu masy mięśniowej i poprawie wydolności fizycznej. Brzmi dobrze, prawda?

Nie bez powodu kreatyna jest jednym z najlepiej przebadanych suplementów na świecie. Nie mówimy tu o "magicznym proszku z internetu" tylko o substancji, której skuteczność potwierdzono w setkach badań naukowych. Ale – jak to zwykle bywa – diabeł tkwi w szczegółach...

Dlaczego kreatyna stała się viralem?

Jeszcze parę lat temu o kreatynie mówili głównie kulturyści. Dziś? Na TikToku filmiki o pierwszym miesiącu z kreatyną mają miliony wyświetleń. Wśród użytkowników nie brakuje kobiet, które pokazują efekty – lepsze samopoczucie, więcej energii, mniej zmęczenia.

W sieci panuje przekonanie, że kreatyna to "dopalacz" nie tylko dla mięśni, ale i dla mózgu. Niektórzy zauważają, że łatwiej im się skoncentrować, inni – że szybciej się regenerują po treningu. Trudno więc się dziwić, że ludzie łykają ją jak witaminę C.

Fakty i mity – co naprawdę daje kreatyna?

Żeby rozwiać wątpliwości: tak, kreatyna działa. Zwiększa ilość fosfokreatyny w mięśniach, co przekłada się na więcej energii podczas krótkich, intensywnych wysiłków – na przykład przy podnoszeniu ciężarów czy sprintach. Dzięki temu można trenować mocniej i dłużej, a efekty przychodzą szybciej. Ale uwaga – to nie cudowny eliksir. Jeśli ktoś nie ćwiczy, nie będzie nagle wyglądał jak zawodowy sportowiec. Kreatyna pomaga, ale nie zastąpi treningu ani diety.

Nie tylko dla sportowców

Co ciekawe, kreatyna coraz częściej pojawia się w badaniach dotyczących zdrowia psychicznego i funkcji poznawczych. Naukowcy zauważyli, że może wspierać pracę mózgu – zwłaszcza w momentach przeciążenia, stresu czy niedoboru snu. U osób zmagających się z przewlekłym zmęczeniem albo obniżonym nastrojem suplementacja kreatyną bywa pomocna, bo zwiększa dostępność energii także w komórkach nerwowych.

Niektórzy lekarze i dietetycy wspominają też o jej potencjale w łagodzeniu objawów depresji czy poprawie funkcji poznawczych u osób starszych. Choć badania wciąż trwają, jedno jest pewne – kreatyna to nie tylko domena siłowni, ale coraz częściej temat, który interesuje również neurologów i psychologów.

Czy kreatyna jest bezpieczna?

Tak, ale trzeba stosować ją z głową – czyli nie przekraczać zalecanej dawki (zazwyczaj 3–5 gramów dziennie) i pamiętać o odpowiednim nawodnieniu.

Pojawiają się opinie, że "od kreatyny się puchnie", ale to mit – zatrzymanie wody w mięśniach to naturalna reakcja organizmu i nie ma nic wspólnego z tyciem. Właśnie dzięki temu mięśnie wyglądają pełniej i bardziej „sprężyście”.

Trend, który zostanie na dłużej?

Patrząc na to, jak mocno kreatyna rozgościła się w social mediach, trudno uznać ją za chwilową modę. W przeciwieństwie do wielu suplementów, które pojawiają się i znikają jak wiosenne burze, kreatyna ma solidne naukowe podstawy i realne efekty. Jeśli więc ktoś ćwiczy regularnie – czy to na siłowni, czy w domu z hantlami – może śmiało spróbować. Nie trzeba od razu inwestować w kilogramowe wiadra proszku. Wystarczy regularność i zdrowy rozsądek.

To też może cię zainteresować: Nie masz czasu na siłownię? Dzięki tym prostym ćwiczeniom zadbasz o formę w domowym zaciszu 

Trening Tabata
SuperZdrowi
SamoPomocownik - jak pomóc sobie i innym osobom w kryzysie psychicznym? SuperZdrowi