Poważna wpadka w "Milionerach". Poloniści nie będą zadowoleni

Udział w teleturniejach z pewnością wymaga odporności na stres i pełnego skupienia, by poradzić sobie z wyzwaniami. W jednym z ostatnich odcinków programu "Milionerzy", który po wielu latach przeniósł się z TVN na antenę Polsatu, wystąpiła pani Sandra. Zmagania pielęgniarki z pytaniem dotyczącym szkolnej lektury szybko obiegły Internet.

Zobacz też: Szwedzkie cynamonki i ich fenomen. Dlaczego bułeczki są tak popularne? Rusza sezon!

Pytanie o "sklepy Brunona Schulza" pokonało uczestniczkę "Milionerów"

W 19. odcinku najnowszego sezonu programu pielęgniarka z województwa wielkopolskiego początkowo radziła sobie bardzo dobrze. Przeszkodą nie do przejścia okazało się pytanie dotyczące literatury, a dokładnie - lektury znajdującej się w podstawie programowej dla szkół średnich. Zadanie polegało na wskazaniu przyprawy "ze sklepów Brunona Schulza", a zatem chodziło o zbiór międzywojennych opowiadań "Sklepy cynamonowe" tego autora. Niestety, pani Sandra potraktowała pytanie o sklepy dość dosłownie i w nadziei na pomoc wykorzystała koło ratunkowe - telefon do przyjaciela. Niestety, bezskutecznie, co zakończyło jej grę o milion złotych.

"Nie znam akurat tego sklepu, musiałabym skojarzyć logo" - stwierdziła wprost w rozmowie z prowadzącym program Hubertem Urbańskim.

"Sorry, nie znam takiego sklepu" - skwitował przyjaciel, do którego zadzwoniła uczestniczka.

Internauci komentują

Fragment programu lotem błyskawicy obiegł media społecznościowe, wywołując niemałą dyskusję. Wiele osób skrytykowało uczestniczkę "Milionerów" za to, że w ogóle nie zorientowała się, że pytanie dotyczy literatury i tekstu omawianego na lekcjach języka polskiego. Pojawiły się komentarze dotyczące chociażby kiepskiego stanu czytelnictwa w Polsce. Sporo komentujących stanęło jednak w obronie pani Sandry, odpowiadając na nieprzyjemne komentarze internautów. Jak czytamy:

"Jak tam stare narzekaczki podbudowane, że znały pytanie? Może i książki Panie czytają, za to kultury z tych książek niewiele."

"A każdy człowiek ma obowiązek wiedzieć wszystko?

"Ja mam wrażenie że oni specjalnie tak układają pytania żeby uczestnik wyszedł na debila. Ciężko było dodać zwrot "w utworze" albo "autorstwa"? Poziom stresu w tym momencie, w którym jest uczestnik jest na tyle wysoki, że naprawdę mogliby sobie darować utrudnianie"

"W 'Sklepach cynamonowych' nie sprzedawano cynamonu" - zauważają komentujący.