Dorota Rabczewska może pochwalić się wielkim gronem fanów. Na Instagramie jej aktywność śledzi 1,6 miliona osób. Z racji, że pozostaje z nimi w stałym kontakcie i często zwierza im się z dość prywatnych spraw, również teraz postanowiła zwrócić się do nich z pewną nietypową sprawą.
Doda szuka prawnika. "Nie ma pomocy, kiedy coś tam zacieka w ścianach"
Piosenkarka oznajmiła publicznie, że potrzebuje prawnika, który pomoże jej zrozumieć pewne zawiłości związane z funduszem remontowym, na który przekazuje co miesiąc sporo pieniędzy. Nie jest pewna, czy wspólnota mieszkaniowa należycie dysponuje jej wpłatami.
Stwierdziłam, że sobie zawalę banię innymi problemami niż show biznesowe. Na przykład płacę 700 zł na fundusz remontowy co miesiąc. Właśnie ostatnio ściana mi zaciekła przez to, że dach jest nieszczelny tutaj we wspólnocie. Te tarasy tutaj, ogrody (na dachu) przeciekają, ja i tak muszę zapłacić kolejne pieniądze na przykład ostatnio dwa tysiące za pomalowanie małej ściany. Tak, u nas we wspólnocie są złote farby, platynowe - powiedziała na instastories.
Przez rok, Doda wydaje 9 tysięcy złotych na fundusz remontowy, a artystka nie zauważyła, żeby wspólnota interesowała się problemami mieszkańców.
Nie ma pomocy, kiedy coś tam zacieka w ścianach (...) ciągle tylko słyszymy, że to nie jest część wspólna. Co się dzieje z tym kapitałem, którym obraca się w skali roku? Jakby mi to mógł ktoś wytłumaczyć z prawniczego punktu widzenia, bo są to naprawdę ogromne pieniądze, które no gdzieś tam leżą. Nie są wykorzystane, bo widzę, że nie dzieją się tu jakieś rzeczy, remonty, które by kosztowały 100 tysięcy w skali miesiąca… - zwróciła się z prośbą do swoim fanów.
Przyziemne problemy Dody poruszyły internautów. Jedna z kobiet zaproponowała, aby zwróciła się do wspólnoty z prośbą o udostępnienie dokumentacji związanej z wydatkami. Miejmy nadzieję, że Dodzie uda się rozwikłać tę finansową zagadkę.
Źródło: Doda potrzebuje pilnej pomocy! W grę wchodzą duże pieniądze