Ryż, gryka, mleko – te składniki Azjaci dodają do herbat. Dlaczego warto brać z nich przykład?

Azjaci od pokoleń piją herbaty, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nietypowe. Ale zawarte w nich dodatki mają sens: zmieniają smak naparu, łagodzą jego działanie i przynoszą konkretne korzyści zdrowotne. Czy warto wprowadzić je do własnego kubka? My nie mamy wątpliwości, że tak.

Ryż, gryka, mleko - te składniki Azjaci dodają do herbat. Dlaczego warto brać z nich przykład?

i

Autor: Pexels

W kulturach azjatyckich herbata to coś więcej niż tylko ciepły napój – to rytuał, sposób na życie i forma troski o ciało. Nic dziwnego, że w Japonii, Korei i Chinach rozwinęły się lokalne sposoby parzenia herbaty, które wykraczają poza znane nam liście zielonej czy czarnej. Czasem zamiast klasycznych dodatków, takich jak cytryna czy miód, do naparu trafia… prażony ryż, zboża lub mleczna para. Efekt? Nie tylko intrygujący smak, ale też działanie, które wpisuje się w codzienną profilaktykę zdrowotną. Sprawdźmy, czym wyróżniają się trzy najpopularniejsze przykłady herbat z dodatkami – prosto z Azji.

Genmaicha – japoński sposób na równowagę

Na pierwszy rzut oka może się wydawać dziwne – zielona herbata i prażony ryż. A jednak genmaicha to jeden z bardziej cenionych naparów w Japonii. Powstała jako "napój biednych", bo ryż miał obniżać koszt herbaty. Dziś docenia się ją nie za oszczędność, ale za wyjątkowy smak i właściwości.

Genmaicha łączy świeżość zielonej herbaty z orzechowym, lekko dymnym aromatem ryżu. Działa łagodząco na żołądek, nie pobudza tak intensywnie jak czysta sencha, a jednocześnie zawiera przeciwutleniacze i pomaga regulować poziom cukru we krwi.

Co ciekawe, Japończycy często piją ją wieczorem lub po posiłku. To napar, który tonuje emocje i sprzyja trawieniu. I choć nie zawiera żadnych przypraw, jego smak bywa porównywany do lekkiego rosołu – delikatny, a jednocześnie głęboki.

Czy herbata jest zdrowa? Jakie właściwości lecznicze posiada herbata?

Soba Cha – herbata bez herbaty

Herbata gryczana, znana także jako Soba Cha, Ku Qiao Cha lub Memil Cha, to napar całkowicie bezkofeinowy, bo… nie zawiera w ogóle liści herbaty. To po prostu prażona gryka zalana gorącą wodą. W Korei jest codziennym napojem, który podaje się zarówno na ciepło, jak i na zimno – często do posiłków, ale też jako samodzielny napar.

Dlaczego Koreańczycy piją ją tak chętnie? Po pierwsze – smak. Nuty orzechowe, karmelowe, lekko zbożowe sprawiają, że napar jest niezwykle łagodny i przyjemny. Po drugie – zdrowie. Gryka to źródło rutyny, magnezu i błonnika. Działa przeciwzapalnie, wspiera naczynia krwionośne i może pomóc osobom z nadciśnieniem.

Dla wielu to doskonała alternatywa dla kawy i klasycznej herbaty – szczególnie wieczorem. Nie wywołuje bezsenności, a mimo to przynosi poczucie ukojenia i rozluźnienia. Świetnie sprawdza się też u dzieci i osób wrażliwych na kofeinę.

Milky oolong – chińska herbata z nutą mleka

Milky oolong, czyli mleczny oolong, to nie tyle herbata z dodatkiem mleka, ile napar, który naturalnie pachnie jak mleko. W jego produkcji kluczowe jest odpowiednie suszenie i fermentacja – liście częściowo utlenia się, co wydobywa z nich kremowe, maślane nuty.

Niektóre wersje milky oolong są dodatkowo aromatyzowane parą mleczną – w Chinach to temat nieco kontrowersyjny, bo prawdziwy znawca rozpozna, czy smak pochodzi z liścia, czy z dodatku. Niemniej, nawet te mniej naturalne wersje są popularne – bo to herbata, która zachwyca nawet tych, którzy na co dzień nie przepadają za klasycznymi naparami.

Właściwości? Milky oolong działa delikatnie pobudzająco, ale bez nagłego skoku energii. Pomaga przy trawieniu, wspiera koncentrację i – według chińskiej medycyny – równoważy "zimno i ciepło" w organizmie. Świetnie sprawdza się też jako zamiennik deseru – dzięki naturalnej słodyczy i gładkiej strukturze.

Co Azja wie o herbacie, czego my jeszcze nie wiemy?

Azjatyckie podejście do herbaty to nie tylko smak, ale cała filozofia picia naparu. Łączenie herbaty z innymi składnikami ma swoje korzenie w tradycji, ale też w trosce o zdrowie i samopoczucie.

Czy warto brać z Azjatów przykład? Zdecydowanie. Ich herbaciane miksy nie wymagają wielkiego nakładu pracy, są dostępne i – co najważniejsze – naprawdę pyszne.