Wielu z nas uważa owsiankę za świetny sposób na zdrowy początek dnia. Jest szybka, sycąca i pełna błonnika, a dzięki szerokiej palecie dodatków łatwo modyfikować jej smak. I właśnie te modyfikacje bywają zgubne. Niektóre składniki, choć wydają się zdrowe i niewinne, potrafią podnieść kaloryczność porcji do poziomu solidnego obiadu.
Jeśli zależy ci na szczupłej sylwetce, przeczytaj, czego lepiej unikać lub przynajmniej jeść z umiarem.
Słodzone mleka roślinne
Na pierwszy rzut oka – ideał. Roślinne mleko owsiane czy migdałowe brzmi jak zdrowa alternatywa dla krowiego. Ale jeśli na etykiecie widnieje cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy, cały fit czar pryska. Jedna szklanka słodzonego napoju roślinnego może zawierać nawet 10 gramów cukru – to ponad dwie łyżeczki! Wybieraj wersje niesłodzone, najlepiej bez zbędnych dodatków.
Suszone owoce w nadmiarze
Rodzynki, morele, żurawina – małe, słodkie i… bardzo zdradliwe. O ile jedna łyżka suszonych owoców nie zrobi krzywdy, to już garść potrafi dodać do owsianki kilkadziesiąt gramów cukru. Dodatkowo wiele gotowych produktów jest konserwowanych siarką lub słodzona dodatkowym cukrem. Lepiej sięgnąć po świeże owoce – mają mniej kalorii, więcej wody i lepszy indeks sytości.
Masło orzechowe
Masło orzechowe może być źródłem zdrowych tłuszczów – pod warunkiem, że wybierzesz to z prostym składem: 100% orzechów. Popularne wersje sklepowych maseł zawierają często olej palmowy, sól i cukier. I choć jedna łyżka ma ok. 100 kcal, to trudno na jednej poprzestać. Jeśli chcesz dodać swojej owsiance orzechowego smaku, wybierz masło naturalne i odmierzaj je świadomie.
Słodkie syropy i miód
Syrop klonowy, daktylowy, z agawy, miód – naturalne, ale wciąż bogate w cukry proste. W teorii brzmią lepiej niż biały cukier, ale organizm reaguje na nie podobnie. O ile nie liczysz kalorii z aptekarską precyzją, szybko może się okazać, że w twojej owsiance pływa równowartość trzech kostek cukru. Jeśli już musisz dosłodzić – użyj minimalnej ilości i sięgaj po owoce jako naturalne źródło słodyczy. Owsianka może być zarówno sprzymierzeńcem w drodze do wymarzonej sylwetki, jak i jej największym sabotażystą. Klucz tkwi w dodatkach – to one decydują, czy śniadanie jest lekkie i odżywcze, czy zamienia się w kaloryczny deser. Nie musisz rezygnować z przyjemności, ale warto czytać etykiety i zachować umiar. Zadbaj o skład porannego posiłku – twoja sylwetka ci za to podziękuje.