Słownik języka polskiego zawiera wiele słów, którymi posługujemy się w naszym kraju na co dzień. Niektóre są bardziej oficjalne, a inne mają luźny wydźwięk, dzięki czemu używamy ich w rozmowach z rodzicami, przyjaciółmi lub znajomymi. Nie da się jednak ukryć, że Polacy są bardzo kreatywni i szybko potrafią wymyślić nowe określenia. Jeszcze nie tak dawno w młodzieżowym slangu rządziły takie słowa jak: fejm, swag, yolo, jesieniara, beka, sztos i hashtag. Dziś niektóre z nich uważane są za normalne określenia i nie robią już na nikim tak ogromnego wrażenia jak kiedyś. Niestety czasami niewiele trzeba, by zdenerwować drugą osobę. Okazuje się, że istnieją słowa, które denerwują Polaków! Dlaczego? Najprawdopodobniej powodem do złości jest wydźwięk danego słowa, ale także jego ukryte znaczenie.
Słowa, które działają Polakom na nerwy
W dzisiejszych czasach nie jest trudno zdenerwować drugą osobę. Jedni potrafią zirytować się złą wymową słów, typu zamiast "wziąć" używają słowa "wziąść", co jest oczywiście błędem. Innych denerwują nagminne zdrobnienia, angielskie słowa wplatane w polskie, a jeszcze innych słowa z młodzieżowego slangu! Jakiś czas temu "Klub Komediowy" na Facebooku, zapytał użytkowników o słowa, które najbardziej ich irytują. Pod postem pojawiło się ponad 2 tysiące komentarzy, ponieważ Polacy zaczęli mówić otwarcie, które określenia działają im na nerwy. Znalazły się tam między innymi słowa i zwroty takie jak:
- zacnie
- wykon
- moja osoba
- ktoś coś
- żyćko
- wakajki
- nie za miliony monet
- essa
- typiara
- podziękował
- brawo ja
- zazdraszczam
- literalnie
- rejczel
- smacznej kawusi
- szlachta nie pracuje
- małż
- pieseł
- koteł
- pieniążki
- te lato, te dziecko
- kobietki
- wiadomka
- ideolo
- półtorej roku
- eluwina
- epicki
- mega
- mordo
- halko
- leżing
- dzionek
- nom
- witam
- brejdak
- stara/stary
- śpiulkolot
- cofanie się wstecz
Polecany artykuł: