Małgorzata Rozenek chce zmienić w Polsce podejście do in vitro
Małgorzata Rozenek udzieliła szczerego wywiadu Katarzynie Burzyńskiej-Sychowicz z tygodnika Wprost. Celebrytkę oburzyła niedawno treść podręcznika do nauki nowego szkolnego przedmiotu Historia i Teraźniejszość, w którym autor nazywa metodę in vitro "hodowlą ludzi". Małgorzata Rozenek wychowuje troje synów, którzy zostali poczęci poprzez tę metodę, więc dosadnie skrytykowała kontrowersyjne twierdzenie prezentowane w podręczniku. Autor stawia w niej również pytanie: "Kto będzie kochał takie dzieci", na co rozjuszona Małgosia odpowiedziała "ku*wa, JA".
Małgorzata Rozenek marzy, aby metoda in vitro była w Polsce refundowana, ponieważ w dobie dzisiejszych czasów bezpłodność to powszechny problem wielu par. 44-latka w 2019 roku napisała książkę, w której porusza temat pozaustrojowego zapłodnienia, a niedawno, podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości opowiedziała o refundacji in vitro. Na łamach tygodnika Wprost powiedziała również, że chętnie spotkałaby się z osobami, którzy mają największy wpływ na politykę naszego kraju.
Powiedziałabym, jak dokładnie wygląda przeprowadzenie tej procedury, co przy otwartej głowie sprawia, że punkty sporne przestają być już tak alarmujące, jak niektórym mogłyby się wydawać. Powiedziałabym też, że refundację leczenia niepłodności metodą in vitro popiera prawie 70 procent społeczeństwa i to niezależnie od tego, na jaką partię i ugrupowanie głosuje - powiedziała Małgosia.
Mamy potworne wyniki demograficzne, w roku 2021 najgorsze od czasów drugiej wojny światowej. Potrzebujemy wspierać rodzicielstwo na różne sposoby, a ponieważ co czwarta para zmaga się z problemem niepłodności - i będzie tych par coraz więcej - musimy też refundować leczenie niepłodności. Chętnie wyjaśnię to wszystko premierowi Kaczyńskiemu - dodała.
Małgorzata Rozenek jest przeciwna kościołowi, ale nie religii
Małgosia ma również roszczeniowy stosunek do kościoła, z którego wraz z rodziną wycofała się wiele lat temu. Ten temat również poruszyła w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz, mówiąc wprost, że to kościół odwrócił się od ludzi.
To nie my odwróciliśmy się od kościoła, to kościół odwrócił się od nas. Po pierwsze: nieakceptowaniem dzieci z in vitro i ich stygmatyzowaniem. Nie mogłabym jako matka, nawet jakbym chciała, przynależeć do tych, którzy nie akceptują moich dzieci. To kwestia oczywista, nie kwestia mojego wyboru, nie pozostawiono mi żadnego wyboru - wytłumaczyła dziennikarce.
Małgorzata Rozenek nie akceptuje tego, jaki kościół ma stosunek do osób LGBT oraz faktu dzielenia przez duchownych ludzi na lepszych i gorszych.
Dla mnie nieakceptowalny, ponieważ nie dzielę ludzi ze względu na to, jak spędzają wolny czas. Wprowadzanie podziałów między ludźmi jest dla mnie zaprzeczeniem chrystusowej miłości. I trzecia kwestia: nie akceptuję opieszałej i niezwykle łagodnej reakcji instytucji kościoła na problem pedofilii, reakcje hierarchów nie mają nic wspólnego z wzięciem na siebie odpowiedzialności - powiedziała Małgorzata.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Rozenek nadal wychowuje swoje dzieci w wierze katolickiej i nic tego nie zmieni, jednak nie akceptuje retoryki prowadzonej przez kościół w Polsce.