M jak miłość, jak i wiele innych polskich seriali, obfitowało w wiele absurdalnych wątków i rozwiązań fabularnych. Najsłynniejszym przypadkiem jest jednak stanowczo śmierć Hanki w kartonach, która mimo upływu lat wciąż bawi internautów. Teraz Małgorzata Kożuchowska, była gwiazda M jak miłość, wróciła do tego niechlubnego incydentu wyjawiając, że jej bohaterka miała zginąć inaczej. Co zatem poszło nie tak?
Polecany artykuł:
M jak miłość: Hanka omal nie uniknęła kartonów
Hanka Mostowiak pożegnała się z życiem w dniu 22 listopada 2011 roku. Zmagająca się z tętniakiem mózgu bohaterka zasłabła za kierownicą i wjechała w stos kartonów. Teraz, 11 lat później, Małgorzata Kożuchowska promuje swój najnowszy film "Zołza", będący biografią Ilony Łepkowskiej. Z okazji zbliżającej się premiery aktorka udzieliła wywiadu dla Plejady, w którym nawiązała do nieszczęsnych kartonów. Jak się okazuje, nie taki był pierwotny plan pozbycia się Hanki z M jak miłość. Kobieta miała bowiem stracić panowanie nad samochodem, wjechać do rowu i uderzyć głową o kierownicę. Dlaczego pomysł porzucono i w grę weszły kartony? Jak mówi stare przysłowie - jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze, i tak właśnie było w tym przypadku. Zrealizowanie pierwotnej wersji scenariusza wiązało się z dodatkowymi kosztami, a na dodatek na planie ucierpiałoby auto.
Polecany artykuł: