Folklorem zainteresowała się pięć lat temu, do tego stopnia, że strój ludowy zaczęła ubierać na co dzień. Każde jej wyjście z domu wzbudza ciekawość przechodniów. Nic dziwnego - kolorowa chustka na głowie, zamaszysta spódnica, trzewiki - nie często widuje się tak ubrane dziewczyny na ulicach Konina
Chodzę tak niezależnie od pory roku. Nawet jak jest strasznie gorąco, to też mam chustę na głowie, koszulę, botki. Wszystko zależy od tego jaki mam dzień, czy to ma być na przykład strój ludowy z konkretnego regionu, czy mam ochotę akurat na stylizację ludową - mówi Lidia Maksym
Kulturą ludową Lidia zaczęła interesować się pięć lat temu, początkowo był to folklor węgierski i góralski. Z biegiem czasu obszar zainteresowania folklorem powiększył się o inne regiony Polski. Ostatnio upodobała sobie stroje Księstwa Łowickiego
Ja się nie przebieram - ja się ubieram! Chodząc w tych strojach dbam o ich jakość. Chłopki kiedyś miały przystosowane stroje na daną porę roku, więc latem chodziły w lnie, a czasem i w jedwabiu. Zimą miały chustę wełnianą. Nie mam jeszcze tylu zestawów garderoby, ale zbieram je sobie i na co dzień w nich chodzę - dodała Lidia
Ubierając się w takie stroje młoda koninianka chce też zachęcić innych by o naszej kulturze ludowej nie zapomnieli
Przede wszystkim chodzi o tę naszą kulturę, ale i wygodę. Stroje ludowe są bardzo wygodne, są dużo zdrowsze do noszenia. To jest też eko, ponieważ nie nosi się ubrań tzw. fast fashion, tylko kupuje się rzeczy już uszyte, które zostały zrobione z porządnych materiałów. Mam też taką misję, by społeczeństwo znało tę kulturę i rozpoznawało te stroje. Zdarza się na przykład, że widząc mnie na ulicy ubraną na ludowo, niektórzy myślą że jestem Ukrainką. To też świadczy o nas - do tego stopnia wyparliśmy się tej kultury, że strój ludowy jest dla niektórych szokiem - dodaje Lidia Maksym
Czy młoda koninianka wiąże swoją przyszłość z folklorem i kulturą ludową - tego jak sama mówi - jeszcze nie wie, ale zna wiele osób, etnografów, którzy tą tematyką zajmują się na co dzień. Wśród nich na szczególne wyróżnienie zdaniem Lidii zasługuje jedna osoba - to Anna Staniszewska z parafii Kocierzewskiej we wsi Różyce, która zajmuje się kulturą łowicką. Ona również ubiera się po łowicku, propaguje tę kulturę, do tego stopnia, że stała się ona jej codziennością.